Lakiery do paznokci Eveline ;)

Hej  :D 


Dzisiejszy dzień spędziłam z przyjaciółką. Zrelaksowałam się, uśmiałam do łez i poplotkowałam. Tego mi było trzeba  :D 

Dawno nie było u mnie na blogu notki pazurkowej, wiec czas to zmienić ;)


http://www.eveline.eu/

Opakowania: 
 
Są to lakiery Eveline z serii Color Edition. Standardowo- szklane buteleczki. Pędzelek bardzo przyjemny- płaski i dość duży. Bardzo szybko i łatwo nakładało się nim lakier. Czerwony lakier- numerek 911, koralowy- 917. 


Oba kolorki przypadły mi do gustu. Czerwień jest piękna, nasycona. Bardzo klasyczna ;) Jak dla mnie idealna. Drugi lakier jest koralowo/różowy. Jest bardziej subtelny i delikatny od poprzednika. 



Oba lakiery dają bardzo przyzwoite krycie już po pierwszej warstwie. Ja jednak zawsze nakładam dwie, wtedy prezentują się jeszcze lepiej. Wygodnie maluje się nimi pazurki. Jeśli chodzi o trwałość- z topem wytrzymały tydzień, bez- 4-5 dni (potem zaczęły się ścierać przy końcówkach)


 
Lakiery nie zabarwiły mi płytki. Szybko wysychają na pazurkach. Wykończenie mają ładne i lśniące. Co do zmywania- tutaj też bez zastrzeżeń. 



Jestem pewna, że moja kolekcja niedługo powiększy się o kilka lakierów z serii Color Edition. Lakiery pozytywnie zaskoczyły mnie swoją trwałością. Ładnie się prezentują na paznokciach. Co ważne- bardzo wygodnie się niemi maluje. Także ja jestem jak najbardziej na tak :)



http://www.eveline.eu/


Macie może lakiery z tej serii? Lubicie je? 
Który kolor podoba wam się bardziej? 

Na dziś to tyle.
Trzymajcie się i do następnego :***

Kolorowe usta :)

Hej  :)


I w końcu doczekałam się weekendu :) Co tam u was? Ja dziś wysłałam ostatni esej. Został mi do zaliczenia jeden egzamin, no i oczywiście czekam jeszcze na wyniki poprzednich egzaminów. Zobaczymy jak to będzie. Co z waszą sesją, jak wam idzie? 

Przejdźmy jednak do przyjemniejszych rzeczy ;) 
Dziś w roli głównej pomadki Eveline ;) 

Szminka Colour Celebrities prezentuje się tak:


 Natomiast Aqua platinum tak:



http://sklep.eveline.eu/


Opakowania:

Nie ma co ukrywać- szminka Colour Celebrities przyciąga oko swoim opakowaniem. Jest złote, błyszczące, ma fajny kształt. Aqua platinum ma proste i klasyczne opakowanie. Utrzymane w czarno- złotej kolorystyce. Mechanizmy wysuwania sztyftu w obu działają bez zarzutu. Nic się nigdy nie zacinało. Jeśli chodzi o trwałość opakowań i napisów- pomadka Colour Celebrities jest wykonana z trochę lepszej jakości plastiku. Moje obie pomadki póki co mają całe opakowania. Napisy mi się nie pościerały :) Przetrwały w mojej torbie, więc duży plus za wytrzymałość ;)



Moja opinia:

Aqua platinum ma cudowny kolor. Ja mam pomadkę o numerze 483. Jest mocno kremowa. Ma przyjemny, świeży zapach ;) 



Do tej pomadki usta muszą być utrzymane perfekcyjnie. Niestety może podkreślać suche skórki. Ja z tym problemu nie mam- więc jestem zadowolona z tego jak się prezentuje na ustach. Utrzymuje się dość długo, nie wysusza ust. Schodzi równomiernie, daje bardzo ładny i subtelny efekt. Pigmentacja jest zadowalająca.



 Z koloru jestem bardzo zadowolona. Jeśli szukacie taniej i dobrej pomadki, myślę, że warto się zastanowić właśnie nad Aqua platinum.

Czas na Colour Celebrities: 



Pomadka jest dobrze napigmentowana, ma bardzo fajną formułę. Pachnie bardzo przyjemnie- słodko i troszkę cukierkowo. Numer mojej- to 641. Bardzo ładnie prezentuje się na ustach. Nie podkreśla skórek, nie wysusza. Schodzi z ust równomiernie. Długo się utrzymuje, lekko nabłyszcza usta. Kolorek jak najbardziej mi przypasował (choć teraz mam fazę na czerwienie, to i w różach czuję się równie dobrze). A skoro o kolorku mowa: 




Chciałam jeszcze pokazać wam jak prezentują się na ustach...niestety przez nieuwagę usunęłam zdjęcia (zmęczenie daje o sobie znać), a teraz już nie mam dobrego światła . Na stronie możecie zobaczyć nie tylko moje pomadki, ale i całą gamę kolorystyczną: Aqua platinum -KLIK, Colour Celebrities- KLIK

Ja jestem z nich zadowolona. Szczerze wam je polecam. Myślę, że wybór kolorów jest dość duży, więc każda znajdzie coś dla siebie  :)


http://sklep.eveline.eu/

Jak wam podobają się kolorki moich pomadek?
Co o nich sądzicie?

Na dziś to tyle.
Trzymajcie się i do następnego :***

Eveline i krem CC

Hej dziewczyny, 

co u was słychać? Jak tam sesja? U mnie nadal trwa....mam jeszcze trochę do pozaliczania. Oby wszystko się udało, bo odpoczynek na pewno się przyda. 

Teraz zrobiłam sobie chwilę przerwy :) Relaksuję się pisząc notkę i czytając wasze blogi :)
Ok, to teraz przyszła pora na recenzję kolejnego produktu z paczki od firmy Eveline ;) 

Tym razem kilka słów o kremie CC.




http://www1.eveline.com.pl/


Opakowanie:   

Krem zapakowany był w niewielki kartonik. Znajduje się tam mnóstwo informacji na temat kremu. 



Sam produkt mieści się w tubie. Opakowanie nie zajmuje dużo miejsca. Zamknięcie jest dość solidne. Nic nam nie wycieka. W środku tubki znajduje się 30 ml kremu. 

Konsystencja i zapach:

Krem nie jest zbity. Nie jest za gęsty, ani za rzadki. Formułę ma lekką, więc przyjemnie się go nakłada...ale ( i do tego "ale" zaraz przejdziemy). Zapach ma całkiem przyjemny. Nie jest drażniący i niedługo po nałożeniu znika.


Moja opinia: 

Powiem szczerze- ja mam chyba jakiś uraz go tego typu produktów i zdecydowanie wolę standardowe podkłady. Jeśli chodzi o ten krem (i o to "ale", o którym wcześniej wspominałam) dla mnie jest on po prostu za ciemny. Ogólnie nie jest zły, bo i konsystencję ma jak najbardziej ok, zapach lekki. Krem nie zapycha, ani nie podrażnia skóry. Nie obciąża,a do tego delikatnie i subtelnie pokrywa wszelkie niedoskonałości. 


Delikatnie rozświetla, dobrze się trzyma na buzi. Nie wysusza. Niewielka ilość starcza na pokrycie całej twarzy. Niestety dla osób o jasnej karnacji raczej się nie nadaje. Myślę, że jak skóra podłapie już troszkę słońca, to idealnie będzie się nadawał. Póki co jest dla mnie za ciemny. 


A wy co sądzicie o kremach CC? Lubicie je? 
Używałyście krem CC firmy Eveline? 


http://www1.eveline.com.pl/

Na dziś to tyle.
Trzymajcie się i do następnego :***

Luksusowy jedwab do ciała

Hej  :) 


Dziś kolejny post z produktami Eveline. Tym razem opowiem o arganowym balsamie do ciała :)
No, to do dzieła  :) 


 
Opakowanie: 

Balsam zamknięty jest w złotej butelce z dozownikiem. Pompka nigdy mi się nie zacinała, działa jak należy, nic się nie wylewa. W środku znajduje się 245 ml produktu. Na butelce znajdziemy wszelkie informacje dotyczące balsamu. Buteleczka całkiem ładnie się prezentuje.


 Konsystencja i zapach: 

Balsam ma bardzo lekką formułę- dzięki temu szybko się wchłania. Łatwo się rozprowadza. Konsystencja mi odpowiada- nie jest zbyt zbita, ani wodnista. Zapach ma dość delikatny, troszkę pudrowy. Zapach utrzymuje się przez jakiś czas na naszym ciele, a potem znika.




Moja opinia: 

Tak jak już wspominałam- balsam ma bardzo lekką konsystencję. Nie pozostawia tłustego filmu na ciele i bardzo szybko się wchłania. Dla mnie to plus. Skóra zaraz po nałożeniu balsamu jest miła i przyjemna w dotyku. Jeśli chodzi o nawilżenie- ja nie mam problemu z przesuszonymi partiami ciała, więc dla mnie był ok. Nie jestem pewna czy poradziłby sobie z bardzo wysuszoną skórą. 



Balsam sprawił, że skóra była gładka i miękka. Nie podrażnił mnie, nie uczulił. Wchłaniał się błyskawicznie. Jeśli chodzi o wydajność- również wszystko w normie. Dużym plusem jest opakowanie z pompką i całkiem przyjemny skład. Ja do tego produktu ogólnie nie mam zastrzeżeń, choć liczyłam na bardziej wyczuwalne nawilżenie. Myślę, że ten balsam sprawdziłby się lepiej latem.

http://www1.eveline.com.pl/


A co Wy myślicie o tym produkcie? Miałyście go?

Na dziś to tyle. Muszę się teraz trochę pouczyć ;) 
Trzymajcie się i do następnego :***

Tydzień z Eveline :)

Hej dziewczyny!!


Strasznie długo mnie nie było, ale nastał ten koszmarny czas dla studentów- SESJA :P 
W tym roku jest ona bardzo intensywna i męcząca. Wczoraj miałam najgorszy ze wszystkich egzaminów. Szczerze mówiąc mam mieszane uczucia.... Statystyka i metodologia- to nie moja bajka. Wyniki będą w przyszłym tygodniu, więc trzymajcie kciuki ;) 


Teraz przejdźmy do tych milszych spraw:) Pamiętacie- jakiś czas temu dostałam paczkę, w której znalazły się kosmetyki Eveline. Każdego dnia będę dodawała recenzję jednego z produktów.


Dziś opowiem Wam o jednym z nich. 
No, to zaczynajmy :) 

Korektor kryjąco- rozświetlający

Opakowanie:

Korektor zapakowany jest w niewielkie pudełeczko. Znajdziemy tam wszelkie informacje o produkcie. 


 
Sam produkt prezentuje się równie dobrze. Zajmuje niewiele miejsca w naszych wypchanych po brzegi kosmetyczkach ;) Korektor wyposażony jest w wygodny aplikator- dzięki czemu nabieramy optymalną ilość produktu :D 

 
 Moja opinia: 

Muszę powiedzieć, że to jeden z moich ulubionych produktów. W czasie sesji dosłownie ratował mi życie ;) W tym tygodniu- dopiero dziś faktycznie się wyspałam. Od poniedziałku do piątku spałam niewiele... Wiecie- sporo nauki, siedzenie do późna, wstawanie z samego rana... Ten korektor tuszował wszystko ;) 



Jak dla mnie spisuje się świetnie. Jest faktycznie kryjący. Kolor dopasowuje się do skóry. Nie tworzą się jakieś dziwne efekty... Ma bardzo przyjemną formułę. Dodatkowym plusem jest zawarty w nim olejek arganowy, który przy okazji pielęgnuje skórę wokół oczu.




Korektor maskuje wszelkie niedoskonałości, cienie i zaczerwienienia. Delikatnie rozświetla i wygładza. Bardzo ładnie komponuje się z naturalnym kolorem skóry. Skóra wokół oczu staje się promienna, a my wyglądamy na wypoczęte :) 


Produkt jest bardzo wydajny. Ja używam ten korektor każdego dnia od kiedy do mnie dotarł. Zużycie jest wręcz minimalne.Produkt nie gromadzi się w załamaniach, nie wysusza i nie podrażnia wrażliwej skóry.  Jestem bardzo zadowolona z jego działania. 

Mogę szczerzę polecić wam ten produkt :) 


http://sklep.eveline.eu/

Używacie tego typu produkty? Jak się u was sprawdzają? 
A może miałyście korektor Eveline? 

Na dziś to tyle. 
Trzymajcie się i do następnego :***

Marcowe fiołki :)

Hej dziewczyny  :) 

Jak tam mija wam poniedziałek? Pogoda mało zachęcająca do wyjścia. Ja w takie dni najchętniej zakopuję się w łóżku, z ciepłą herbatką i oczywiście dobrą książką  :) 

No, a skoro o tym mowa, to chciałabym wam pokazać kolejną, świetną książkę :) 
Przybyła do mnie z Wydawnictwa Znak.



Sarah Jio stała się chyba moją ulubienicą. Marcowe fiołki to przepiękna opowieść, która chwyta za serce. Nie często mi się to zdarza...ale po przeczytaniu tej książki czułam ogromny niedosyt  :P 
Kac książkowy ;) 



Marcowe fiołki to opowieść z tajemnicą rodzinną w tle. Główną bohaterką jest Emily. W jej życiu sporo się dzieje. Znajduje się na zakręcie. Właśnie zakończył się jej związek małżeński, a kariera jest na skraju upadku. Jedyna podporą Emily jest jej przyjaciółka Annabelle. I to właśnie ona namawia ją do podróży. 


Em jedzie do swojej ciotki na wyspę Bainbridge. To miejsce było bliskie jej sercu. Spędziła tam mnóstwo czasu jako młoda dziewczynka i nastolatka. Em chce zostać u ciotki cały marzec. Chce zapomnieć o tym co było, potrzebuje spokoju i relaksu.

Pewnego dnia w swojej sypialni Emily odnajduje pamiętnik. Dzięki niemu poznaje historię pięknej, lecz niespełnionej i tragicznej miłości dwojga młodych ludzi.

"Żeby pisać w ten sposób trzeba najpierw poznać, czym jest miłość i ból po jej stracie." 

Losy bohaterów pamiętnika- Esther i Elliota coraz bardziej wciągają Emily. Wkrótce okazuje się, że historia sprzed lat będzie miała ogromny wpływ na teraźniejsze życie Em i jej rodziny. Skrywane tajemnice tylko czekały na właściwą osobę... Na osobę, która rozwiąże wszystkie problemy i dopisze własne zakończenie historii opisanej w pamiętniku...


"Historia, którą czytasz, jest kluczem do rozwiązania wielu zagadek. Jeśli ci się uda, zmieni się nie tylko twoje życie, ale też życie twojej ciotki i innych."


Marcowe fiołki to fantastyczna książka, w której miłość i przyjaźń nie znają granic. Czytelnik nie może się od niej wręcz oderwać. Wyspa i jej mieszkańcy są wspaniale opisani. Każda postać ma w sobie to "coś", co sprawia, że się wyróżnia. Emily odbudowuje swoje życie,walczy o siebie i swoje szczęście. Odkrywa rodzinne tajemnice, uczy się na nowo kochać, ufać i przebaczać....

Książka jest bardzo wciągająca. Im dłużej ją czytałam, tym trudniej było mi się z nią rozstać...
To bardzo klimatyczna, naładowana emocjami i wzruszająca opowieść. Z przyjemnością się ją czyta, a zakończenie zaskakuje....

Czytałyście może Marcowe fiołki? A może znacie inne książki tej pisarki?


Jak zawsze zapraszam na stronę Wydawnictwa Znak :) Spore rabaty na całe mnóstwo tytułów kusi :) 
Teraz jest -60% na ponad 300 tytułów. Watro zobaczyć, może wpadnie wam coś w oko :) 


http://www.znak.com.pl/


No i na dziś to tyle  :) 
Trzymajcie się i do następnego :***

Zakupowo :)

Hej  :) 


Jak tam u was? Ja póki co nie narzekam. Zaliczyłam kilka przedmiotów, napisałam eseje. Z ocen jestem zadowolona. Najgorsze zbliża się wielkimi krokami... Sesja coraz bliżej ;P Dziś muszę napisać jeszcze 2 eseje. Dlatego przychodzę tak na szybko....z notką zakupową :) 

Podzielę tego posta na kilka części :P Gdybym wrzuciła wszystkie zakupowe nowości od razu...to ta notka byłaby niekończąca się opowieścią :P

Zacznę od rzeczy, które pojawiły się u mnie najwcześniej:


Ok, no to teraz po kolei.
Rossmann:

Cena na do widzenia:  
Ziaja- około 6 zl
Lady speed stick- około 4zl

Tusze mojej ulubionej firmy. U mnie każdy tusz Maybelline sprawuje się idealnie. Ja nie mam do nich żadnych zastrzeżeń. Są teraz chyba jeszcze na promocji za około 20 zł. 
  

W jakiejś małej drogerii kupiłam na promocji pudry Maybelline:


Zapłaciłam za oba około 22 zł. Jestem z nich bardzo zadowolona. 

W Biedronce również w dziele z wyprzedażami dorwałam jeszcze taki organizer:



Ja za swój zapłaciłam 3 zł. Więc aż żal nie brać  :) 

Kupiłam też moje ulubione soczewki. Kosztowały niecałe 40 zł. Już zamówiłam kolejne opakowania...i skusiłam się na soczewki kolorowe  :) Zobaczymy jak to będzie wyglądało na moich oczach  :) 


I na zakończenie- wizyta w aptece:

Pasta do głębokiego oczyszczania twarzy oraz tonik- około 6 zł.



Krople nawilżające do oczu- 8 zł.


I na dziś to tyle z moich zakupów :) Kolejna część już niebawem  :D 
A wam udało się coś upolować? Dorwałyście już coś na wyprzedażach? 

Trzymajcie się i do następnego :***