Hej :)
Jak się czujecie? Co u was słychać?
Ja dziś przychodzę do was z kolejnym zdrowym przepisem :D
Lubicie daktyle?
Jeśli tak, to mam dla was pyszne daktylowe batoniki :)
Wykonanie jest bardzo proste. Do tego możecie do takich batoników dorzucić to, co lubicie.
Baza batoników:
- 300 g daktyli
- 350 ml wody
Do tego dołożyłam jeszcze:
- 30 g nasion chia
- 150 g płatków owsianych
- 100 g nasion siemienia lnianego
- 70 g nasion słonecznika
- 80 g nasion goji
- 50 g amarantusa
A teraz zabieramy się za przygotowanie:
Daktyle małymi porcjami blendowałam, potem wrzuciłam do gotującej się wody. Trzymałam je na gazie tak około 10 minut. W ten sposób powstała papka daktylowa.
Dołożyłam do niej pozostałe składniki i porządnie wymieszałam. Całość przełożyłam do silikonowej formy. I włożyłam do nagrzanego do 180 stopni piekarnika. Piekłam około 30 minut.
Taka ilość wystarczyła na jedną dużą formę silikonową, a do tego miałam jeszcze dwie małe okrągłe foremki.
Wystudziłam i pokroiłam w paski. Połowę polałam gorzką czekoladą i gotowe :)
Batoniki są pyszne, sycące i słodkie.
Także jeśli dopadnie was ochota na małe co nieco...warto przygotować sobie właśnie takie batony.
Daktyle, amarantus, nasiona chia i inne pyszności znajdziecie w sklepie ze zdrową żywnością Galeria herbat.
Lubicie takie zdrowe przekąski?
Dajcie koniecznie znać.
Na dziś to tyle.
Trzymajcie się i do następnego :***
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zdrowe jedzenie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zdrowe jedzenie. Pokaż wszystkie posty
Jak mi idzie?
Hej :D
Jak tam u was? Ja dalej choruję. Wczoraj czułam się koszmarnie. Zatoki i gardło dalej zawalone...ale jakoś daję radę.Ale dziś nie o tym :P Dziś kolejny tydzień mojej przygody z Trizerem :D A powiem szczerze, że jest już czym się pochwalić :D Od razu mówię, że aktywności fizycznej...nie było :( Ale jak tu cokolwiek robić, jak ledwo oddycham :( W miarę lepszego samopoczucia- na pewno będę działać. Póki co - leczę się :D
Ok, ale do rzeczy. Od dwóch tygodni jestem pod opieką dietetyka. Biorę regularnie suplement diety Trizer. I wiecie co? Bez podjadania da się przeżyć :D Tak samo jak bez słodyczy :D Jestem z siebie mega dumna. Dla mnie to duży postęp.
Jem pięć posiłków dziennie. Ja wstaję wcześnie rano i kładę się bardzo późno. I szczerze powiem, że przed przygodą z Trizerem- śniadań nigdy nie jadłam. Pierwszy posiłek jadłam jakoś koło 12. Teraz to się zmieniło. Na początku było mi ciężko się tak przestawić. Teraz już się przyzwyczaiłam. Siła nawyku :D
Posiłki są rewelacyjne. Przyrządzam je z chęcią. Jem ze smakiem :D Idealne połączenie, prawda?
Przygotowanie ich nie zajmuje dużo czasu. Nie są monotonne. I co ważne- są syte :D
W planie dietetycznym wszystko mam ładnie i prosto rozpisane. Wiem co i jak. Znam gramaturę składników, znam kaloryczność. Całość pokażę wam w ostatecznym podsumowaniu.
Jestem zadowolona, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Osoby z mojego otoczenia także widzą różnicę. Ja też już czuję pewne zmiany :) Także jest dobrze :D
Co sądzicie? Jak wam się podobają moje posiłki?
Trzymajcie za mnie kciuki :D
Na dziś to tyle.
Trzymacie się i do następnego :***
Jak tam u was? Ja dalej choruję. Wczoraj czułam się koszmarnie. Zatoki i gardło dalej zawalone...ale jakoś daję radę.Ale dziś nie o tym :P Dziś kolejny tydzień mojej przygody z Trizerem :D A powiem szczerze, że jest już czym się pochwalić :D Od razu mówię, że aktywności fizycznej...nie było :( Ale jak tu cokolwiek robić, jak ledwo oddycham :( W miarę lepszego samopoczucia- na pewno będę działać. Póki co - leczę się :D
Ok, ale do rzeczy. Od dwóch tygodni jestem pod opieką dietetyka. Biorę regularnie suplement diety Trizer. I wiecie co? Bez podjadania da się przeżyć :D Tak samo jak bez słodyczy :D Jestem z siebie mega dumna. Dla mnie to duży postęp.
Jem pięć posiłków dziennie. Ja wstaję wcześnie rano i kładę się bardzo późno. I szczerze powiem, że przed przygodą z Trizerem- śniadań nigdy nie jadłam. Pierwszy posiłek jadłam jakoś koło 12. Teraz to się zmieniło. Na początku było mi ciężko się tak przestawić. Teraz już się przyzwyczaiłam. Siła nawyku :D
Posiłki są rewelacyjne. Przyrządzam je z chęcią. Jem ze smakiem :D Idealne połączenie, prawda?
Przygotowanie ich nie zajmuje dużo czasu. Nie są monotonne. I co ważne- są syte :D
W planie dietetycznym wszystko mam ładnie i prosto rozpisane. Wiem co i jak. Znam gramaturę składników, znam kaloryczność. Całość pokażę wam w ostatecznym podsumowaniu.
Jestem zadowolona, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Osoby z mojego otoczenia także widzą różnicę. Ja też już czuję pewne zmiany :) Także jest dobrze :D
Co sądzicie? Jak wam się podobają moje posiłki?
Trzymajcie za mnie kciuki :D
Na dziś to tyle.
Trzymacie się i do następnego :***
Subskrybuj:
Posty (Atom)