Owocowo :)

Hej :) 

Dziś chciałam opowiedzieć wam troszkę o paczce Ambasadora Le Pettit Marseillais. W opakowaniu znajdowały się żele, dwa dezodoranty, list i książeczka z przewodnikiem :)



Do przetestowania miałam dwa zapachy: Biała brzoskwinia i nektarynka, a także Kwiat pomarańczy. Żele zapakowane w przyjemne dla oka opakowania. W środku znajduje się 250 ml produktu. Zamknięcie typu klik- bezpieczne dla paznokci. 



Produkty pięknie pachną. Zapachy są delikatne, bardzo przyjemne. Żele świetnie się pienią- przez co są bardzo wydajne. Łatwo się spłukują. Zapach przez jakiś czas utrzymuje się jeszcze na ciele. Skóra jest dobrze oczyszczona. Żele nie wysuszają. Ja jestem z nich bardzo zadowolona. 



Czas na dezodoranty :) Opakowanie typowe dla tego typu produktów. Atomizer działa bez zarzutu. Szata graficzna prosta i przejrzysta. W środku znajduje się 200 ml produktu.


Linia zapachowa bardzo mi się podoba. Te produkty świetnie współgrają z powyższymi kosmetykami. Dezodoranty nie pozostawiają śladów, skutecznie działają. Dobrze sobie radzą- neutralizują nieprzyjemny zapach i na długo dają uczucie świeżości. Skóra nie jest podrażniona.


Ja testowałam te produkty razem z mamą. My jesteśmy zadowolone z tych kosmetyków. Linia zapachowa jest bardzo przyjemna. Kosmetyki bardzo dobrze się u nas sprawdziły. Opakowania są poręczne, cena atrakcyjna, a jakość jak najbardziej na plus. Chętnie sięgamy po produkty tej marki.


Znacie produkty tej marki? 
Lubicie ich kosmetyki?

Na dziś to tyle. 
Trzymajcie się i do następnego :***

Mini zakupy :)

Hej :) 


Troszkę mnie tu nie było. Powiem wam, że potrzebowałam małej przerwy. Miałam bardzo pracowity początek roku. Teraz wracam do tego co sprawia mi dużo radości. Mam wam tyle do pokazania. Zacznę może od lekkiego tematu- zakupy :D 

Nie ma nic lepszego na poprawę humoru niż zakupy :P Pomadki matowe z GR wręcz uwielbiam. Co jakiś czas zaopatruję się w nowy kolorek. Tym razem zachwyciła mnie piękna czerwień- numer 09. Koszt- około 13 zł.


W Rossmannie na promocji kupiłam 2 szminki Maybelline. Koszt, to o ile dobrze pamiętam coś około 12 zł. 



Kupiłam też coś do włosów. Zdecydowałam się na suchy szampon z Farmony. Koszt około 10 zł. Całkiem fajnie się sprawdza i przyjemnie pachnie.


Uzupełniłam również zapasy i dokupiłam suche szampony Batiste. Koszt- 12 zł. 


Produkty, które bardzo lubię i do których wracam- czyli Tigi krem zwiększający objętość i krem nabłyszczający. Wtedy te produkty również była na promocji, więc kosztowały około 30 zł.



Postanowiłam wypróbować spray dodający objętości J. Frieda. Koszt około 20 zł.


Kupiłam również spray rozjaśniający za 15 zł i piankę do włosów Syoss za 9 zł.


Serum do rzęs z Eveline kosztowało 12 zł. Sięgnęłam również po mały kremik do rąk, balsamy do ust oraz pilniki Flutter- koszt 2.50 zł. 



Kolejny raz kupiłam Misie na zdrowe włosy. Koszt- 12 zł. 


Ok...mam do pokazania jeszcze całe mnóstwo rzeczy, ale na dziś chyba na tym skończymy :P Nie chcę, aby ten post był za długi. 

Upolowałyście coś na wyprzedażach? 
Znacie może któryś z powyższych produktów? 

Na dziś to tyle. 
Trzymajcie się i do następnego :***

Zacznę od podsumowania....

Hej :D 


Dziś przychodzę do was z małym podsumowaniem. Końcówka roku była dla mnie bardzo ciężka. Wydarzyło się kilka nieprzyjemnych sytuacji. Na blogu pojawiałam się nieco rzadziej. Mój laptop niestety coraz częściej szwankował....aż w końcu tuż przed świętami całkowicie odmówił posłuszeństwa. Udało mi się na szczęście odzyskać to, na czym mi zależało (oczywiście z pomocą informatyka). Mój poprzedni laptop służył mi dzielnie przez wiele lat. Muszę wam powiedzieć, że tylko dwa razy  miałam z nim jakieś problemy. Myślę, że dałoby się go naprawić, ale jestem gotowa na nowszy model :P Także zrobiłam sobie prezent :D


No a skoro o prezentach mowa...to jak tam..Mikołaj się spisał? Ja jestem zadowolona z upominków. To tylko niektóre rzeczy:





A tutaj jeszcze część prezentów od brata...tak...to dwie świnki...taki nasz żart :P 



   
Kolejna sprawa to konto na FB...To chyba jakieś fatum...ale znowu ktoś zagarnął moje konto. Raczej już nie odzyskam dostępu do tego konta, więc póki co działam jedynie na blogu i IG. 

Nowy Rok i jestem gotowa na kolejne zmiany...a trochę się ich szykuje. Muszę wam się pochwalić- zapisałam się na kilka kursów...także wracam do nauki :P Podsumowując- rok 2017 nie był najgorszy, choć końcówka dała o sobie znać. Ogólnie- mam masę planów i jeszcze więcej marzeń do spełnienia. Będę oczywiście dążyła do ich realizacji ze wszystkich sił.

Na dziś to tyle.
Trzymajcie się i do następnego :***