Pierwsze wrażenia po użyciu BIO maseczki :)

Wypróbowłam maseczkę do skóry głowy. Producent obiecuje głębokie oczyszczeie skóry, regenerację i odżywienie cebulek włosowych oraz narmalizację pracy gruczołów łojotokowych, co oczywiście ma zmniejszyć przetłuszczanie się włosów. 


Tubka nie jest duża, kosztuje tak jak już wspominałam około 20 zł. Sam produkt jest dość gęsty, praktycznie pozbawiony zapachu i prezentuje się tak:


Nakładnie produktu na głowę idzie dość szybko i łatwo, ale jeśli mogę coś doradzić- wyciskając maseczkę z tubki róbcie to np nad wanną. W trakcie wyciskanie z opakowania- mimo, że maseczka jest gęsta może wypłynąć woda. 

Moja głowa w trakcie nakładania prezentowała się tak:

Kosmita :P Wybaczcie słabą fotę, ale robiłam ją rano. A za oknem niestety pogoda nie dopisywała, lało, było ciemno i trochę musiałam pokombinować, żeby chociaż coś było widać na zdjęciu :)

Wracając do maseczki- nakładamy ją na wilgotne włosy. Maska dość szybko zasycha, nic nam nie spływa. Ja siedziałam w niej około 30 minut. Po tym czasie umyłam głowę...i maska zaskoczyła mnie baaardzo pozytywnie. Już na samym początku- czyli podczas zmywania maski. Zmywanie nie sprawia problemu. Myjąc włosy miałam wrażanie jakbym używała zupełnie innego szmponu. Używałam oczywiście tego co zawsze, ale pierwszy raz poczułam taką mega czystość i świeżość. Nie mam pojecia jak to inaczej wytłumaczyć :P Po wysuszeniu włosy były sprężyste, lśniące. 

Ja jestm posiadaczką grzywki. Wiadomo- człowiek momo woli dotyka swoje włosy, odgarnia je, poprawia oraz poci się. To wpływa niestety niekorzystnie na naszą czuprynę. Dziś po całym dniu pełnym wrażeń, dniu, który był niesamowice duszny, gorący mogę stwierdzić, że moje włosy wyglądają świetnie- jak świeżo umyte.

Podsumowując- jak na pierwszy raz jestem zadowolona :) Włosy nadal wyglądają bez zarzutów, są czyste, świeże i błyszczące. Nie są oklapnięte, a wręcz przeciwnie. Produkt nie podrażnił mojej skóry, nie wysuszył jej. Zobaczymy jak będzie dalej się sprawował :) Ja jak narazie jestem na TAK dla tego produktu :)



P.S.
Wielkie pozdrowienia dla mojego kochanego ROZMARZONEGO nerwusa  :) Dziękuję Ci bardzo- za wszystko!!!!!! :D :*


Ok , to tyle na dziś  :) 

4 komentarze:

  1. oo jak dobrze, że się sprawdza :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż sama byam w szoku, jak na pierwsze użycie jestem mega zadowolona, zobaczymy jak będzie dalej :) Mam nadzieję, że u Ciebie też się sprawdzi :)

      Usuń
  2. Fajnie , że podzieliłaś się na blogu relacjami na temat tej maseczki . Przydatny post ; )

    OdpowiedzUsuń