Co u was słychać? Jak w szkole/ na uczelni? Ja niedawno wróciłam z jesiennego spacerku i mam dla was recenzję kilku produktów :)
Już jakiś czas temu chciałam wstawić tego posta, ale wcześniejsze problemy z siecią i remont jakoś mi to uniemożliwiły...
Paczka jaka do mnie dotarła prezentowała się tak:
Paczka jest kontynuacją współpracy z JM Spa & Wellness
No, to zaczynajmy :)
Szampon Ziaja:
Opakowanie:
Duża butla, w której mieści się aż 400 ml szamponu. Z tyłu znajdują się wszystkie potrzebne informacje. Otwieranie i zamykanie nie sprawia problemu- nie musimy obawiać się o swoje paznokcie.
Konsystencja i zapach:
Myślałam, że z zapachem będzie gorzej...ale jest całkiem znośny :) Pachnie delikatnie, a po wysuszeniu i tak go nie czuć. Jeśli chodzi o konsystencję- jak dla mnie ok. Szampon je jest tak bardzo rzadki, nie ucieka nam przez palce. Jest bezbarwny.
Moja opinia:
Po pierwszym myciu nie byłam do niego przekonana. Włosy były troszkę sztywne, ale po wysuszeniu wszystko wróciło do normy. Szampon dobrze się pieni. Faktycznie nie obciąża włosów. Sprawia, że na drugi dzień wyglądają na świeże, dobrze się układają. Nie miałam po nim problemów z rozczesywaniem.Z łupieżem nie mam problemów, więc nie wiem czy pod tym kątem działa. Większej objętości też nie zauważyłam. Produkt jest bardzo wydajny, więc myślę, że za tak niską cenę wato go wypróbować.
Cena- 6,60
Znajdziecie go TU
Kolejny produkt, to peeling Marion :
Opakowanie:
Mała i poręczna buteleczka. Z tyłu znajdują się wszystkie informacje, Zamknięcie całkiem solidne.
Zapach i konsystencja:
Zapach ma cudowny! Uwielbiam go. Pachnie ślicznie, delikatnie. W sumie jak dla mnie pachnie nie tylko kokosem, ale i migdałami. Tak czy inaczej zapach ma obłędny :)
Moja opinia:
Żel peelingujący jest świetny. Bardzo go polubiłam. Nie zdziera tak mocno naskórka, ale i tak skóra po jego użyciu jest gładka i przyjemna w dotyku. Drobinki są różnej wielkości, co widać na zdjęciu wyżej. Skóra nie jest podrażniona, ani wysuszona. Zapach jest ogromnym plusem tego produktu. Po jego użyciu aromat unosi się w całej łazience, a i na ciele pozostaje przez jakiś czas. Ja ten produkt bardzo polubiłam i szczerze polecam. Akurat tego wariantu zapachowego w stacjonarnych sklepach nie widziałam, ale jeśli jesteście nim zainteresowane- zapraszam TU
Koszt- 6.40
Teraz może kilka słów o kremie Ziaja :
Opakowanie:
Ten nieduży słoiczek początkowo znajdował się w kartoniku owiniętym folią. Dodatkowo krem zabezpieczony jest jeszcze sreberkiem. Zarówno na kartonie, jak i na opakowaniu znajdziemy wszystkie informacje o tym produkcie. W środku znajduje się 50 ml produktu.
Zapach i konsystencja:
Krem ma bardzo delikatny i przyjemny zapach. Po nałożeniu na skórę szybko jednak znika. Nie jest zbity, ani za rzadki. Łatwo się rozprowadza, dobrze wchłania.
Moja opinia:
Ja z naczynkami problemów nie mam, ale krem dobrze sobie radzi z różnego rodzaju zaczerwienieniami. Skóra jest po nim miękka i lekko napięta. Bardzo dobrze nawilża, likwiduje suche skórki. Szybko się wchłania. Nie jest lepki, nie nabłyszcza skóry. Nadaje się także pod makijaż. Jest bardzo wydajny, bo już niewielka ilość wystarczy na pokrycie całej twarzy.
Krem znajdziecie TUTAJ, a kosztuje 10.90
Krem do rąk Green Pharmacy :
Opakowanie:
Miękka, poręczna tubka. Opakowanie skromne, na odwrocie znajdują się wszelkie, potrzebne informacje.
Zapach i konsystencja:
Zapach całkiem przyjemny, delikatny. Jeśli chodzi o konsystencję- to krem jest raczej rzadki.
Moja opinia:
Szału nie ma...Już teraz ten krem jest dla mnie za słaby....Ja na ten okres potrzebuję mocne nawilżenie. Nie pozostawia tłustego filmu i szybko się wchłania- to plus. Raczej przeznaczony dla osób, które nie mają problemów z suchą skórą.
Dostępny TU
Ok, teraz kilka słów o maseczkach:)
Dwie przetestowałam ja, a dwie moja mama.
Ja wypróbowałam maskę anty-stres i maskę oczyszczającą.
I jedną i drugą maseczkę trzeba zmyć po około 15 minutach letnią wodą.
Ta maseczka miała odprężyć, zrelaksować i złagodzić...no wiecie- szału nie było :P U mnie chyba nie zadziałała... Efektów nie zauważyłam, no może poza nawilżeniem.
Maseczka oczyszczająca o wiele bardziej przypadła mi do gustu. Rzeczywiście oczyściła cerę. Do tego sprawiła, że twarz była matowa przez długi czas.
Obie maseczki pachniały bardzo ładnie. Przyjemnie się je nakładało. Nie podrażniły skóry, nie wysuszyły. Cera nie była po nich też nieprzyjemnie napięta.
Maska anty-stres:
Maseczki, które testowała moja mama:
Maseczka regenerująco- ujędrniająca:
Maseczka miała bardzo ładny zapach, który utrzymywała się na skórze przez jakiś czas. Produkt po około 15 trzeba było usunąć wacikiem. Twarz była gładka, elastyczna, przyjemna w dotyku. Maseczka świetnie nawilżyła skórę.
Mojej mamie ta maseczka jeszcze bardziej przypadła do gustu niż poprzednia. Zapach obłędny- świeży i owocowy. Skóra już po usunięciu nadmiaru maseczki była wyraźnie odżywiona, odmłodzona- "pełna energii", wyglądała też na bardziej napiętą- w dobrym sensie- oraz elastyczną.
Maseczki, które testowała moja mama macie tu : KLIK, KLIK
Cena: 2,10
Teraz czas..na cudeńko, które podbiło moje serce:
Termoaktywny duet dla dłoni
Ja z dłońmi mam pewien problem w czasie jesienno/zimowym. Mimo używania mnóstwa różnych kremów od czasu do czasu muszę sięgać po tego typu ratunek...bo moje ręce mają tendencję do przesuszenia...
To duo powala zapachem! Pachnie ŚWIĘTAMI!! A wiecie, że ja święta uwielbiam :) Cudowny zapach cynamonu, migdałów....
Peeling starczył na 2 razy. Użyłam go ja i przy okazji załapał się mój brat.
Przyjemnie rozgrzewa, złuszcza naskórek, a dłonie stają się miękkie, gładkie.
Kremowe serum starczyło mi na kilka razy. Pachnie cudownie, szybko się wchłania. Dłonie są nawilżone. Dłonie nie są po tym produkcie lepkie, tłustego filmu także nie ma. Zapach utrzymuję się dość długo- dla mnie to plus :)
Żel Ziajka do mycia ciała i włosów
Żel dobrze się pieni. Jest bardzo łagodny pod względem zapachu i działania. Nie szczypie w oczy, włosy łatwo się po nim rozczesują. Skóra nie jest po nim wysuszona, ani podrażniona. Nie ma w nim barwników, mydła i SLES.
Pełnowymiarowe opakowanie kosztuje 7.40 KLIK
Ok, to już koniec :)
A wy używałyście tych produktów? Jakie jest wasze zdanie na ich temat?
Zapraszam was na ich stronę na FB, często można dorwać tam świetne promocje :D
Ok, teraz kilka słów o maseczkach:)
Dwie przetestowałam ja, a dwie moja mama.
Ja wypróbowałam maskę anty-stres i maskę oczyszczającą.
I jedną i drugą maseczkę trzeba zmyć po około 15 minutach letnią wodą.
Ta maseczka miała odprężyć, zrelaksować i złagodzić...no wiecie- szału nie było :P U mnie chyba nie zadziałała... Efektów nie zauważyłam, no może poza nawilżeniem.
Maseczka oczyszczająca o wiele bardziej przypadła mi do gustu. Rzeczywiście oczyściła cerę. Do tego sprawiła, że twarz była matowa przez długi czas.
Obie maseczki pachniały bardzo ładnie. Przyjemnie się je nakładało. Nie podrażniły skóry, nie wysuszyły. Cera nie była po nich też nieprzyjemnie napięta.
Maska anty-stres:
Maska oczyszczająca:
Mimo, że pojemność saszetek nie jest duża, to spokojnie wystarczy na pokrycie twarzy i szyi grubą warstwą produktu.
U mnie zdecydowanie lepiej sprawdziła się właśnie maseczka oczyszczająca i ją szczerze polecam. Ta druga mnie nie zachwyciła, ale może dla kogoś innego okaże się strzałem w dziesiątkę :)
Maseczki, które testowała moja mama:
Maseczka regenerująco- ujędrniająca:
Maseczka miała bardzo ładny zapach, który utrzymywała się na skórze przez jakiś czas. Produkt po około 15 trzeba było usunąć wacikiem. Twarz była gładka, elastyczna, przyjemna w dotyku. Maseczka świetnie nawilżyła skórę.
Maseczka błyskawicznie liftingująca:
Mojej mamie ta maseczka jeszcze bardziej przypadła do gustu niż poprzednia. Zapach obłędny- świeży i owocowy. Skóra już po usunięciu nadmiaru maseczki była wyraźnie odżywiona, odmłodzona- "pełna energii", wyglądała też na bardziej napiętą- w dobrym sensie- oraz elastyczną.
Maseczki, które testowała moja mama macie tu : KLIK, KLIK
Cena: 2,10
Teraz czas..na cudeńko, które podbiło moje serce:
Termoaktywny duet dla dłoni
Ja z dłońmi mam pewien problem w czasie jesienno/zimowym. Mimo używania mnóstwa różnych kremów od czasu do czasu muszę sięgać po tego typu ratunek...bo moje ręce mają tendencję do przesuszenia...
To duo powala zapachem! Pachnie ŚWIĘTAMI!! A wiecie, że ja święta uwielbiam :) Cudowny zapach cynamonu, migdałów....
Peeling starczył na 2 razy. Użyłam go ja i przy okazji załapał się mój brat.
Przyjemnie rozgrzewa, złuszcza naskórek, a dłonie stają się miękkie, gładkie.
Kremowe serum starczyło mi na kilka razy. Pachnie cudownie, szybko się wchłania. Dłonie są nawilżone. Dłonie nie są po tym produkcie lepkie, tłustego filmu także nie ma. Zapach utrzymuję się dość długo- dla mnie to plus :)
Duet kosztuje 3,50. KLIK
Żel Ziajka do mycia ciała i włosów
Żel dobrze się pieni. Jest bardzo łagodny pod względem zapachu i działania. Nie szczypie w oczy, włosy łatwo się po nim rozczesują. Skóra nie jest po nim wysuszona, ani podrażniona. Nie ma w nim barwników, mydła i SLES.
Pełnowymiarowe opakowanie kosztuje 7.40 KLIK
O mydełku już mówiłam wcześniej, więc odsyłam was do recenzji KLIK
Ok, to już koniec :)
A wy używałyście tych produktów? Jakie jest wasze zdanie na ich temat?
Zapraszam was na ich stronę na FB, często można dorwać tam świetne promocje :D
Na koniec tylko dodam, że do świąt zostało już tylko 76 dni :)
Trzymajcie się i do następnego :***
O, ciekawa paczka ;) Używałam tych maseczek z Ziaji i są całkiem ok ;D
OdpowiedzUsuńCiekawa zawartość :) Również w mojej przesyłce był peeling Marion Super pachnie :)
OdpowiedzUsuńKrem z GP nadaje się na lato na zimniejsze pory roku jest za słaby.
OdpowiedzUsuńciekawe recenzje ;) maski Ziaji bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku szampon się nie sprawdził ;) Uwielbiam te peelingi z Marion !
OdpowiedzUsuńfajna paczucha, też mam ten krem z jaskółczym zielem
OdpowiedzUsuńfajna paczka :)
OdpowiedzUsuńjaka obszerna paczka :)
OdpowiedzUsuńmaseczki z Ziaji tylko są mi znane, peeling mnie ciekawi :D
OdpowiedzUsuń