Hej :D
Ehhhhhh....to już moje ostanie dni wakacji :/ Szkoda....ale wiadomo, że co dobre, szybko się kończy.
Dziś chciałam wam poopowiadać o pewnym, dość nietypowym mydełku. Słyszałyście może o sadza soap, bo to właśnie bohater dzisiejszej recenzji :) Zapraszam :D
Opakowanie:
Mydełko jest zapakowane w plastikowe pudełeczko. Moim zdaniem prezentuje się na prawdę ładnie. Całość wygląda bardzo przyjemnie. Samo mydełko przypomina bryłę węgla :D Jest czarne, ma nietypowe kształt. Warto dodać, że mydło jest glicerynowe.
Zapach i konsystencja:
Bryłka jest bezzapachowa. Sadza soap mieści się w dłoni. Całość jest dość zbita, twarda. Wygląda bardzo ciekawie, przyciąga wzrok. Na pewno nada się na prezent. Mydło jest wygodne w użyciu. Jest całe czarne- wspominam o tym, bo obawiałam się, że po kilku użyciach zobaczę białą warstwę. Jednak tak się nie stało- mydło jest czarne cały czas.
Moja opinia:
Mi ten pomysł bardzo się spodobał. Mydełko rzeczywiście wygląda jak bryła węgla. Wbrew pozorom nie brudzi, a myje :) Bardzo dobrze się pieni. Piana jest koloru szarego z niewielkimi drobinkami. Drobinki są na prawdę delikatne, więc nie musimy się bać podrażnienia.
Sadza soap świetnie oczyszcza, nie podrażnia, ani nie wysusza skóry. Wręcz przeciwnie- łagodzi i zmiękcza skórę. Oczywiście kojarzy się ze Śląskiem :) Fajnie wygląda i łudząco przypomina prawdziwą bryłkę węgla. Wywołuje na twarzy uśmiech. Wielu zaskoczyło to, że w naszej mydelniczce leży węgiel ;P
Ja jestem bardzo zadowolona z tego produktu. Dobrze się pieni, jest wydajne i nie wywołało u mnie żadnych podrażnień. Skóra nie była po nim ściągnięta, czy wysuszona.
Tym, którzy lubią takie nietypowe rzeczy, ten pomysł na pewno przypadnie do gustu. A wy co sądzicie? Jak wam się podoba sadza soap? Więcej na ten temat znajdziecie tu- KLIK
Na dziś to tyle.
Trzymajcie się i do następnego :***
Kiedyś pisałam posta na temat węgla aktywnego :)
OdpowiedzUsuńPowiem jeden węgiel jest świetny na zaskórniki :))
UsuńNa zaskorniki?? Mam ich chyba milion na nosie... Może by się sprawdzilo to mydełko :)
Usuńfajnie wygląda to mydełko, mnie tylko żal że ładna pogoda już się z nami żegna.
OdpowiedzUsuńCiekawe to myjadło :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie słyszałam o takim mydełku;D ciekawe:D
OdpowiedzUsuńNie ma co, wygląd mydełka jest bardzo oryginalny
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o takim mydełku, ale wygląda fajnie. :))
OdpowiedzUsuńMam tą kostkę węgla, stanowi piękną ozdobę w mojej łazience
OdpowiedzUsuńCzytałam już kiedyś o nim, ale jeszcze nie miałam go ;) może kiedyś ... ;)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda, tylko szkoda że węgiel na samym końcu. I po co EDTA? Psuje skład.
OdpowiedzUsuńZostaję przy Pszczelej Dolince :)
Fajne, chciałabym je :)
OdpowiedzUsuńoo nie słyszałam jeszcze o takim mydle :)
OdpowiedzUsuńwygląda genialnie :D
OdpowiedzUsuńOd dwóch lat używam mydła węglowego, ale innej marki - jest lepsze niż nie jedna maseczka:)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o takim czymś ^^ Warto spróbować
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na nowy, urodzinowy post!♥
bitherphobia.blogspot.com
Spotkałam się już wcześniej z tymi mydłem :) Faktycznie wygląda jak węgiel :D
OdpowiedzUsuńTo mydełko miałam i było cudowne :)
OdpowiedzUsuńnie czuje jak rymuje;)
OdpowiedzUsuńWygląda niesamowicie oryginalnie! :) A wakacje niestety mają to do siebie, że kończą się błyskawicznie :(
OdpowiedzUsuńPrzedziwne mydełko :) Mam podobne, również czarne z Morza Martwego. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt muszę przyznać;)
OdpowiedzUsuńbardzo fajne mydełko,idealne na prezent i do tego dobre :)
OdpowiedzUsuńrzeczywiście wygląda jak bryłka węgla ;) ale chętnie go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
widziałam go już wcześniej ale jakoś odszedł w zapomnienie, opinii jeszcze wtedy za bardzo o nim nie było, muszę wypróbować teraz :D
OdpowiedzUsuńahaha ale fajne! :)
OdpowiedzUsuńmiałam jedynie mydło siarkowe...
OdpowiedzUsuńmega ciekawie wygląda, mój śląski klimat :)
OdpowiedzUsuńAleż świetne mydło, pierwszy raz je widzę, gdyby nie opis pomyślałabym, że to zwykła bryła węgla ;)
OdpowiedzUsuń