Hej :)
Co słychać? Jak tam przygotowania do powrotu do szkoły? Ja miałam w planach zakupy w Biedronce, ale niestety... W moim mieście- do sklepów nie dotarł towar :/ Oprócz zeszytów dla maluszków i długopisów nie ma nic....
W sobotę wybieram się na większe zakupy, więc po drodze pewnie wstąpię do jakiejś innej Biedronki. I tam zaopatrzę się przede wszystkim w zeszyty i kalendarz :D
A dziś przyszłam tak na szybko :) Chciałam wam pokazać co takiego otrzymałam w prezencie od mojej dobrej znajomej. Dawno się nie widziałyśmy, a kiedy już dochodzi do spotkania, to zawsze mamy dla siebie jakiś drobiazg. Tak było i tym razem :)
No, to przejdę do tego, co otrzymałam:
Bardzo się ucieszyłam z tych paletek. Sama od jakiegoś czasu na nie polowałam.
Tak wyglądają kolorki:
Paletka In the nude:
Paletka Lightly toasted:
Ostatnia paleta In the night:
Cienie są bardzo ładne. Jeszcze ich nie używałam, ale jestem mega ciekawa jak będą się zachowywały na powiece :)
Może miałyście/macie te palety? Jesteście z nich zadowolone?
Która przypadła wam najbardziej do gustu?
Na dziś to tyle.
Trzymajcie się i do następnego :***
sie272015
sie242015
Suchy olejek upiększający :)
Hej :)
Jak wam weekend minął? Mi bardzo przyjemnie :)
Dziś przychodzę do was z recenzją. Wiecie jak bardzo lubię wszelkiego rodzaju olejki. Tym razem wybór padł na suchy olejek Born to Bio ze sklepu Bio-lifestyle:
Opakowanie:
Fajna, mała, plastikowa buteleczka. Opakowanie wyposażone w atomizer. Wszystko działa sprawnie, nic się nie zacina. Na butelce znajdują się naklejki z dokładnym opisem produktu. W środku mamy 50 ml produktu.
Zapach i konsystencja:
Olejek ma bardzo lekki i przyjemny zapach. Mi troszkę kojarzy się z takim typowo oliwkowo/
dziecięcym zapachem :) Do konsystencji także nie mam zastrzeżeń- jest taka, jak na olejki przystało.
Moja opinia:
Jak już wspominałam- ja jestem miłośnikiem tego typu produktów. Po olejek sięgam codziennie, zaraz po kąpieli. Lubię mieć dobrze nawilżoną skórę, ale nie koniecznie lubię czekać aż produkt całkowicie się wchłonie. Z olejkami różnie bywa, ale z racji, że jest to suchy olejek- tu nie ma z tym problemu.
Olejek bardzo szybko się wchłania, nie zostawia tłustej warstwy. Po aplikacji produktu- skóra jest widocznie nawilżona. Jest miękka w dotyku i wygładzona. Eliksir świetnie się rozprowadza, a zapach utrzymuje się przez jakiś czas.
Olejek nadaje się nie tylko do skóry, ale i do włosów. Głównie używałam go na końcówki, by je zregenerować. Włosy po tym kosmetyku były wygładzone, błyszczące i zdrowo wyglądające.
Eliksir wykonany jest w 100% naturalnych składników. Stworzony został między innymi z olejku z orzechów laskowych, pestek moreli, monoi. Ten olejek ma całe mnóstwo zastosowań. Regeneruje skórę, łagodzi podrażnienia, wygładza zmarszczki, chroni włosy przed słońcem i wodą morską. Jest bardzo łagodny, nie zatyka porów, a do tego jest całkiem wydajny :)
Olejek Born to Bio znajdziecie na stronie Bio-lifestyle. Tam też znajdziecie oczywiście różne inne, bardzo ciekawe produkty. Także zapraszam was na stronę główną: KLIK
Znacie ten sklep? A może miałyście już ten olejek?
Jakie olejki lubicie?
Na dziś to tyle.
Trzymajcie się i do następnego :***
Jak wam weekend minął? Mi bardzo przyjemnie :)
Dziś przychodzę do was z recenzją. Wiecie jak bardzo lubię wszelkiego rodzaju olejki. Tym razem wybór padł na suchy olejek Born to Bio ze sklepu Bio-lifestyle:
Opakowanie:
Fajna, mała, plastikowa buteleczka. Opakowanie wyposażone w atomizer. Wszystko działa sprawnie, nic się nie zacina. Na butelce znajdują się naklejki z dokładnym opisem produktu. W środku mamy 50 ml produktu.
Zapach i konsystencja:
Olejek ma bardzo lekki i przyjemny zapach. Mi troszkę kojarzy się z takim typowo oliwkowo/
dziecięcym zapachem :) Do konsystencji także nie mam zastrzeżeń- jest taka, jak na olejki przystało.
Moja opinia:
Jak już wspominałam- ja jestem miłośnikiem tego typu produktów. Po olejek sięgam codziennie, zaraz po kąpieli. Lubię mieć dobrze nawilżoną skórę, ale nie koniecznie lubię czekać aż produkt całkowicie się wchłonie. Z olejkami różnie bywa, ale z racji, że jest to suchy olejek- tu nie ma z tym problemu.
Olejek bardzo szybko się wchłania, nie zostawia tłustej warstwy. Po aplikacji produktu- skóra jest widocznie nawilżona. Jest miękka w dotyku i wygładzona. Eliksir świetnie się rozprowadza, a zapach utrzymuje się przez jakiś czas.
Olejek nadaje się nie tylko do skóry, ale i do włosów. Głównie używałam go na końcówki, by je zregenerować. Włosy po tym kosmetyku były wygładzone, błyszczące i zdrowo wyglądające.
Eliksir wykonany jest w 100% naturalnych składników. Stworzony został między innymi z olejku z orzechów laskowych, pestek moreli, monoi. Ten olejek ma całe mnóstwo zastosowań. Regeneruje skórę, łagodzi podrażnienia, wygładza zmarszczki, chroni włosy przed słońcem i wodą morską. Jest bardzo łagodny, nie zatyka porów, a do tego jest całkiem wydajny :)
Olejek Born to Bio znajdziecie na stronie Bio-lifestyle. Tam też znajdziecie oczywiście różne inne, bardzo ciekawe produkty. Także zapraszam was na stronę główną: KLIK
Znacie ten sklep? A może miałyście już ten olejek?
Jakie olejki lubicie?
Na dziś to tyle.
Trzymajcie się i do następnego :***
sie202015
Nowinki ze skrzynki :)
Hej :)
Tak, tak ;) Dziś kolejny post z nowinkami.
Ostatnio dotarło do mnie kilka przesyłek i tak na szybko chciałam wam to wszystko pokazać.
Pierwsza paczuszka:
Te osoby, które śledzą mnie na Instagramie już widziały, to cudeńko.
Uwielbiam ten obrazek. Z resztą widziałyście go również na mojej ścianie.
Jeden case będzie dla mnie, a drugi dla przyjaciółki. Więcej o nich opowiem już niedługo :) A tym czasem zapraszam na stronę główną: KLIK Możecie- tak jak ja- zaprojektować własne etui.
Druga paczuszka, to coś, co przyda się nam między innymi w naszych wędkarskich wyprawach:
Zapraszam na stronę główną KLIK, by zapoznać się bardziej z tym gadżetem:
Słyszałyście już o tym?
Ostatnia paczuszka:
Załapałam się do testów Trusted Cosmetics. Szukano testerek perfum Nicole Cosmetics:
Ja mam numerek 63. A wam się udało?
Ok, to tyle :)
Co sądzicie o tych produktach? Znacie je, testowałyście?
Jeśli tak, to jak się sprawdziły?
Na dziś to tyle.
Trzymajcie się i do następnego :***
Tak, tak ;) Dziś kolejny post z nowinkami.
Ostatnio dotarło do mnie kilka przesyłek i tak na szybko chciałam wam to wszystko pokazać.
Pierwsza paczuszka:
Te osoby, które śledzą mnie na Instagramie już widziały, to cudeńko.
Uwielbiam ten obrazek. Z resztą widziałyście go również na mojej ścianie.
Jeden case będzie dla mnie, a drugi dla przyjaciółki. Więcej o nich opowiem już niedługo :) A tym czasem zapraszam na stronę główną: KLIK Możecie- tak jak ja- zaprojektować własne etui.
Druga paczuszka, to coś, co przyda się nam między innymi w naszych wędkarskich wyprawach:
Zapraszam na stronę główną KLIK, by zapoznać się bardziej z tym gadżetem:
Ostatnia paczuszka:
Załapałam się do testów Trusted Cosmetics. Szukano testerek perfum Nicole Cosmetics:
Ja mam numerek 63. A wam się udało?
Ok, to tyle :)
Co sądzicie o tych produktach? Znacie je, testowałyście?
Jeśli tak, to jak się sprawdziły?
Na dziś to tyle.
Trzymajcie się i do następnego :***
sie182015
Zakupowo :)
Hej :)
Przyznaję się....byłam na zakupach :P I dziś właśnie chciałam pokazać, co takiego udało mi się upolować. Pokażę wam zakupy kosmetyczne....ale spokojnie, niedługo ukaże się także post ze zdobyczami z SH :D
Mam tu troszkę zakupów z Rossmanna, więc dziś chyba na nich się skupię...inaczej ten wpis będzie niekończącą się historią :) Kupiłam troszkę rzeczy na promocji, to zaczynajmy:
Nivea 3w1- 10zł
Peeling Farmona- ok 13zł
Żel Isana- 2,50
Lakier Syoss- 9,90
Promocja:
Tusz- 8,50
Płatki Tami- około 3 zł
Jeszcze jedne płatki Tami- około 1zł
Gąbki do makijażu- około 5 zł
Kolejny peeling (czy wspominałam, że uwielbiam peelingi?) - około 10 zł
Cena na do widzenia:
Płyn do soczewek- 15 zł
Płyn do higieny intymnej- 7 zł
Pasta do zębów- 3 zł
I tu jeszcze dla brata:
Żel Got2b- około 8 zł
Nivea- około 4 zł
No :) I to by były moje całe zakupy z Rossmanna :)
A czy wam udało się coś ciekawego upolować w drogerii?
Na dziś to tyle.
Trzymajcie się i do następnego :***
Przyznaję się....byłam na zakupach :P I dziś właśnie chciałam pokazać, co takiego udało mi się upolować. Pokażę wam zakupy kosmetyczne....ale spokojnie, niedługo ukaże się także post ze zdobyczami z SH :D
Mam tu troszkę zakupów z Rossmanna, więc dziś chyba na nich się skupię...inaczej ten wpis będzie niekończącą się historią :) Kupiłam troszkę rzeczy na promocji, to zaczynajmy:
Nivea 3w1- 10zł
Peeling Farmona- ok 13zł
Żel Isana- 2,50
Lakier Syoss- 9,90
Promocja:
Tusz- 8,50
Płatki Tami- około 3 zł
Jeszcze jedne płatki Tami- około 1zł
Gąbki do makijażu- około 5 zł
Kolejny peeling (czy wspominałam, że uwielbiam peelingi?) - około 10 zł
Cena na do widzenia:
Płyn do soczewek- 15 zł
Płyn do higieny intymnej- 7 zł
Pasta do zębów- 3 zł
I tu jeszcze dla brata:
Żel Got2b- około 8 zł
Nivea- około 4 zł
No :) I to by były moje całe zakupy z Rossmanna :)
A czy wam udało się coś ciekawego upolować w drogerii?
Na dziś to tyle.
Trzymajcie się i do następnego :***
sie152015
Pszczółki :)
Hej :)
Kolejny, piękny dzień przed nami :) Co dziś ciekawego porabiacie? Ja już jestem w trakcie realizacji swoich weekendowych planów :)
Chciałam wam najpierw opowiedzieć o dwóch maleństwach, które ostatnio do mnie przyleciały ;)
Są to twarde perfumy z Pszczelej Dolinki:
Opakowanie:
Opakowania to malutkie, plastikowe pojemniki. Całość jest solidna. W środku znajduje się 10 ml produktu. Na pudełeczku znajduje się naklejka z informacjami o produkcie. No i do tego te urocze wstążeczki :)
Zapach i konsystencja:
Powiem szczerze, że byłam zaskoczona intensywnym zapachem. Ja wybrałam 2 zapachy: słodki lemongras i kolorowy bukiet. Ten drugi zabrała sobie moja mama. Ehh...rodzina.. ha ha ha :)
Oba zapachy są bardzo ładne: lemongras jest świeży, cytrusowy i odrobinę słodki. Kolorowy bukiet kwiatowy, delikatny i bardzo przyjemny. Jeśli chodzi konsystencję, to przypomina ona gęste masełko- choć jest twarde- bardzo łatwo rozsmarowuje się na skórze.
Moja opinia:
Warto zaznaczyć, że te produkty wykonywane są ręcznie z naturalnych składników. Podstawą jest wosk pszczeli i olej jojoba. Perfumy można wcierać między innymi na wierzch dłoni, dekolt, a nawet na końcówki włosów.
W tych perfumach nie znajdziemy żadnych środków konserwujących. Ich trwałość mimo wszystko jest na prawdę zadowalająca. Są także bardzo wydajne. Stosuję je już jakiś czas, a zużycie jest minimalne.
Obie jesteśmy zadowolone z tych produktów. Dzięki malutkim opakowaniom można je wszędzie zabrać. Zapachy nie są mdłe, ani duszące.
Podsumowanie:
Twarde perfumy są na prawdę warte wypróbowania. Pszczela Dolinka wsadziła w nie całe swoje serce. Opakowania są proste, ale i urocze. Natomiast sam produkt niejednego zachwyci pięknym zapachem. Aplikacja jest bardzo prosta. Do tego duuuuży plus wydajność.
Twarde perfumy z Pszczelej dolinki są godne polecania. W tym miejscu muszę jeszcze wspomnieć o innych, naturalnych produktach- które znajdziecie oczywiście na stronie głównej KLIK
A wy co sądzicie o takich perfumach? Maiłyście może już produkty z Pszczelej dolinki? Jak się u was sprawdziły?
Na dziś to tyle.
Trzymajcie się i do następnego :***
Kolejny, piękny dzień przed nami :) Co dziś ciekawego porabiacie? Ja już jestem w trakcie realizacji swoich weekendowych planów :)
Chciałam wam najpierw opowiedzieć o dwóch maleństwach, które ostatnio do mnie przyleciały ;)
Są to twarde perfumy z Pszczelej Dolinki:
Opakowanie:
Opakowania to malutkie, plastikowe pojemniki. Całość jest solidna. W środku znajduje się 10 ml produktu. Na pudełeczku znajduje się naklejka z informacjami o produkcie. No i do tego te urocze wstążeczki :)
Zapach i konsystencja:
Powiem szczerze, że byłam zaskoczona intensywnym zapachem. Ja wybrałam 2 zapachy: słodki lemongras i kolorowy bukiet. Ten drugi zabrała sobie moja mama. Ehh...rodzina.. ha ha ha :)
Oba zapachy są bardzo ładne: lemongras jest świeży, cytrusowy i odrobinę słodki. Kolorowy bukiet kwiatowy, delikatny i bardzo przyjemny. Jeśli chodzi konsystencję, to przypomina ona gęste masełko- choć jest twarde- bardzo łatwo rozsmarowuje się na skórze.
Moja opinia:
Warto zaznaczyć, że te produkty wykonywane są ręcznie z naturalnych składników. Podstawą jest wosk pszczeli i olej jojoba. Perfumy można wcierać między innymi na wierzch dłoni, dekolt, a nawet na końcówki włosów.
W tych perfumach nie znajdziemy żadnych środków konserwujących. Ich trwałość mimo wszystko jest na prawdę zadowalająca. Są także bardzo wydajne. Stosuję je już jakiś czas, a zużycie jest minimalne.
Obie jesteśmy zadowolone z tych produktów. Dzięki malutkim opakowaniom można je wszędzie zabrać. Zapachy nie są mdłe, ani duszące.
Podsumowanie:
Twarde perfumy są na prawdę warte wypróbowania. Pszczela Dolinka wsadziła w nie całe swoje serce. Opakowania są proste, ale i urocze. Natomiast sam produkt niejednego zachwyci pięknym zapachem. Aplikacja jest bardzo prosta. Do tego duuuuży plus wydajność.
Twarde perfumy z Pszczelej dolinki są godne polecania. W tym miejscu muszę jeszcze wspomnieć o innych, naturalnych produktach- które znajdziecie oczywiście na stronie głównej KLIK
A wy co sądzicie o takich perfumach? Maiłyście może już produkty z Pszczelej dolinki? Jak się u was sprawdziły?
Na dziś to tyle.
Trzymajcie się i do następnego :***
sie132015
Nowinki ze skrzynki ;)
Hej :)
Co słychać? Jak tam wakacje wam mijają?
Ja dziś przychodzę do was z kilkoma nowościami jakie do mnie ostatnio dotarły.
Niektóre przesyłki dotarły już jakiś czas temu, a inne wczoraj. Ok, zacznijmy od początku.
Pierwsza paczka od firmy IWNIRZ:
Dotarł do mnie całkiem sporych rozmiarów karton, a w nim znalazłam między innymi:
Kolejna paczka- to moje zamówienie z Dresslink:
Następna przesyłka:
Jest to kosmetyk z Australian cosmetics:
W tym kartoniku znalazłam 2 produkty do włosów od firmy Harmony Plus:
Jest to odżywka i szampon Hair Jazz:
Ok, jeszcze troszkę.
Tu mam niewielki kartonik od firmy Bio- lifestyle:
Znalazłam tu kilka próbek oraz suchy olejek upiększający :)
Już na koniec paczka od firmy Świat Baterii:
W środku znalazłam baterię:
Ufff :) No i to tyle :) Przeszłyśmy razem ten maraton :D
Co sądzicie? Znacie firmy/ produkty, które u mnie teraz goszczą?
Oczywiście wszystkie rzeczy poznacie bliżej- przy okazji recenzji na moim blogu :)
Na dziś to tyle.
Trzymajcie się i do następnego :***
Co słychać? Jak tam wakacje wam mijają?
Ja dziś przychodzę do was z kilkoma nowościami jakie do mnie ostatnio dotarły.
Niektóre przesyłki dotarły już jakiś czas temu, a inne wczoraj. Ok, zacznijmy od początku.
Pierwsza paczka od firmy IWNIRZ:
Dotarł do mnie całkiem sporych rozmiarów karton, a w nim znalazłam między innymi:
Kolejna paczka- to moje zamówienie z Dresslink:
Następna przesyłka:
Jest to kosmetyk z Australian cosmetics:
W tym kartoniku znalazłam 2 produkty do włosów od firmy Harmony Plus:
Jest to odżywka i szampon Hair Jazz:
Ok, jeszcze troszkę.
Tu mam niewielki kartonik od firmy Bio- lifestyle:
Znalazłam tu kilka próbek oraz suchy olejek upiększający :)
Już na koniec paczka od firmy Świat Baterii:
W środku znalazłam baterię:
Ufff :) No i to tyle :) Przeszłyśmy razem ten maraton :D
Co sądzicie? Znacie firmy/ produkty, które u mnie teraz goszczą?
Oczywiście wszystkie rzeczy poznacie bliżej- przy okazji recenzji na moim blogu :)
Na dziś to tyle.
Trzymajcie się i do następnego :***
Subskrybuj:
Posty (Atom)