Co u was? U mnie miło i spokojnie :D Niedziela mija mi bardzo przyjemnie. Niedługo mam spotkanie z koleżanką...ale zanim wyjdę, to chciałam wam opowiedzieć o pewnym kosmetyku :)
Jak wiecie- ja jestem miłośnikiem peelingów. Jednak z takim produktem mam do czynienia po raz pierwszy. Mowa o luksusowym peelingu kriotermalnym Luxury Paris.
Peeling ma dawać efekt kriolipozy. Warto wytłumaczyć co to takiego. Kriolipoza to taki zabieg, który polega na zamrażaniu tkanki tłuszczowej. Niska temperatura sprawia, że tłuszcz ulega rozbiciu. Dzięki temu skóra staje się jędrna i gładka.
Opakowanie:
To plastikowy słoiczek, w którym znajdziemy 200 ml produktu. Na słoiczku znajduje się etykieta, a na niej wszelkie ważne informacje. Po odkręceniu wieczka naszym oczom ukazuje się folia zabezpieczająca.
Zapach i konsystencja:
Peeling nie jest zbyt gęsty i bardzo zbity. Pachnie bardzo ładnie i dość intensywnie mentolem. W środku można zobaczyć drobinki o różnej wielkości.
Moja opinia:
Dziewczyny! Pierwsze użycie i szok! No normalnie zima :D Peeling nieźle mrozi :) Mi ten efekt bardzo się podoba. Wiecie co sobie pomyślałam? Ten peeling byłby idealny- zwłaszcza latem.
Po nałożeniu produktu chłód bardzo szybko roznosi się na naszym ciele. Jego intensywność wzrasta. Zadaniem peelingu jest także oczyszczanie- i tu również nie mam zastrzeżeń. Drobinki bardzo dobrze sobie z tym radzą. Nie jest to jakiś mocny zdzierak, więc nie musicie się bać o podrażnienia.
Skóra jest czysta, wygładzona...a przede wszystkim ujędrnienie jest odczuwalne już po pierwszym użyciu. Peeling jest bardzo wydajny. Nie pozostawia żadnej warstwy. Przyjemnie się go aplikuje, ze zmywaniem również nie ma problemu.
Ja peeling bardzo polubiłam i chętnie do niego wrócę. Efekt chłodzenia bardzo mi się podobał. Skóra jest odświeżona, wygładzona i przyjemna w dotyku.
Używała któraś tego peelingu?
A może miałyście inne produkty z efektem kriolipozy?
Trzymajcie się i do następnego :***
już o nim czytałam i chętnie bym sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o nim ale chętnie wytestuje :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego rodzaju produkty, więc z pewnością wypróbuje :). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń+ Proszę o klikanie w linki ubrań w najnowszym poście: lublins.blogspot.com
Teraz jest za zimno na chłodzące efekty.
OdpowiedzUsuńWydaje się ciekawy, jak mi gdzieś w rączki wpadnie to kupię i zostawię na lato :))
OdpowiedzUsuńpolubiłabym się z nim!
OdpowiedzUsuńW sam raz na letnie dni by było, bo teraz to ja jestem zmarzluchem i potrzeba mi rozgrzewających kosmetyków heh ;)
OdpowiedzUsuńfaktycznie zielony :)
OdpowiedzUsuńChętnie poużywałabym go w lato, gdzie uczucie ochłodzenia jest wręcz wskazane ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny peeling. Takie uczucie chłodu fajnie spisałoby się latem :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że spotkanie z koleżanką minęło przyjemnie i pogoda też dopisała. kosmetyk ma fajny kolor :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym go wypróbowała na sobie :)
OdpowiedzUsuńOn jest świetny :)
OdpowiedzUsuńJeśli spotkam go przed latem, to na pewno kupię .
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się z chłodzonym peelingiem, więc muszę koniecznie wypróbować.
Uwielbiam peelingi.
Latem z chęcią go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda, z chęcią go wypróbuję, ale może faktycznie latem :)
OdpowiedzUsuńMonyikaFashion >klik<
Nie lubię zapachu mięty więc jak dla mnie odpada...
OdpowiedzUsuńAle ładnie się prezentuje ten peeling :) i jeszcze miętowy zapach <3
OdpowiedzUsuńAmazing post!!!!!
OdpowiedzUsuńWould you like follow each other? Follow me and I follow you :)
kiss
http://loryschannelmakeupandbeauty.blogspot.it/
Chyba bym się bardzo z nim polubiła, bo bardzo lubię mentolowe kosmetyki i do tego chłodzące :)
OdpowiedzUsuńMam go i jak dla Mnie mógłby mieć lepsze działanie peelingujące.
OdpowiedzUsuńAle super, zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuń