Kilka nowości :)

Hej :) 

Wszyscy wokół chorują...ja bronię się jak tylko mogę :P Biorę tabletki, popijam ciepłą herbatkę i zobaczymy jak będzie.  A wy jak się czujecie? 


Dziś pokażę wam kilka prezentów jakie wylądowały pod choinką :)
Wiecie jak uwielbiam świece. Strasznie spodobały mi się latarenki. Widziałyście tą malutką jaką sobie ostatnio kupiłam.....a kolejne 3 dostałam  :P


Latarenka nr 1 z jednej strony ma bałwanki, z drugiej ma choinki. 





Te dostałam od koleżanek. Są to prezenty urodzinowo/ świąteczne. Do tego oczywiście dostałam słodkości, ale ich już pokazywać nie będę, bo większości już nie ma  :P




Uwielbiam zimowe akcesoria, więc wśród moich prezentów znalazły się :






Tych rękawiczek na 100% nie zgubię  :)




A ten komplet dostałam od kolejnej koleżanki: 




Z kosmetyków:






Na tym zdjęciu wystąpiła pewna pomyłka :P  Zamiast zmywacza powinien znaleźć się kubek, do którego dołączony był czerwony renifer. 

Wybaczcie, chyba leki zaczynają działać :P


To pojemniczek na torebki herbaty albo jakieś słodkości, który powinien być zawieszony na brzegu kubka.



Kosmetyki zapakowane były w tym koszyczku. 


Dostałam także obrazki:



Pokrowiec na termofor (tak, lubię renifery :P )


A oto moje własne drzewko od sąsiadki  :)





Dostałam także całe mnóstwo słodyczy, pieniądze, ciuchy, zapomniałam pstryknąć foty biżuterii jaką sprezentowała mi  przyjaciółka. 

Jestem zadowolona z tego co dostałam, ale najbardziej cieszę się z tego, że spędziłam naprawdę cudowne i spokojne święta w rodzinnej atmosferze. Właśnie to jest w świętach najlepsze <3 
I już czekam na kolejne  :P Ha ha ha  :P 

Ja już kończę, będę dalej się kurować :) 
Trzymajcie się i do następnego :***


No i po wszystkim...

Hej :)
I już mamy po świętach.... Jak dla mnie ten czas był jak najbardziej udany. Spędziłam go w gronie najbliższej rodziny w miłej atmosferze i spokoju. Było bardzo przyjemnie. Na prezenty też nie narzekam, jestem bardzo zadowolona z tego, co dostałam :) 

Pogoda niestety była mało świąteczna. Dzień przed świętami pięknie sypało, niestety w dzień Wigilii padał deszcz i wszystko się roztopiło...temperatura na plusie, więc wyglądało to bardziej jak jesień niż jak zima. Dziś jest podobnie.




Zapomniałam wam pokazać co ostatnio mi się udało zdobyć w komisie. Podjechaliśmy wraz z rodzinką do komisu kolegi mojego taty, bo miał mu tam coś podrzucić, więc przy okazji weszliśmy i pooglądaliśmy co ma ciekawego. Wiadomo- w większości były tam meble, ale pośród nich znalazłam to:



Brokatowy renifer :) 
Na początku wyglądał...gorzej. W zasadzie, kiedy zobaczyłam go na jednym ze stolików w komisie brokat miał jedynie na grzbiecie, ale i tak wiedziałam, że musi być mój :) 
Przy pomocy kleju i brokatu udało się doprowadzić do stanu w jakim zapewne był na początku :) 

Z ostatnio poczynionych przeze mnie zakupów (bo dziś jestem pozbawiona aparatu) w SH kupiłam:




A w Naturze kupiłam cienie z Kobo.






Jak widać były na przecenie, więc za każdy wkład zapłaciłam mniej niż 4 zł :) 

Ok, kończę na dziś, bo zaraz wychodzę. Resztę nowości pokażę niedługo.
A jak u was po świętach? Zadowolone z prezentów? :) Najedzone i wypoczęte? 
Trzymajcie się i do następnego ***

Choinka, wypieki i pakowanie prezentów :)

Hej!!! :)

Dziś mamy Wigilię. Dzień, na który tak długo czekałam w końcu nadszedł :D

Ja już jestem w 99% gotowa na święta. Mam choinkę. Tu na fotach jest jeszcze nie do końca wystrojona. Zdjęcie zostało zrobione w dniu, w którym choinka do nas dotarła...zresztą pisałam wam o tym :P

Uwielbiam zapach choinki. U nas w domu od zawsze mamy "żywe" drzewka, w tym roku także i oto moje maleństwo :




Uwielbiam tą choinkę.Jest ogromna- sięga od ziemi aż do sufitu. Jej zapach niesie się po całym pokoju, gałązki ma grube, nie uginają się pod ciężarem lampek, bombek i innych ozdób... których teraz jest na drzewku cała masa  :) 

Wczoraj zagoniłam brata do pomocy w pieczeniu ciasteczek i oto co nam wyszło:

To są amoniaczki, w sklepach została tylko biała i różowa polewa...więc wyboru za dużego nie było, ale myślę, że jest ok :)








A to ciasteczka z wróżbą :) 


To oczywiście nie jedyne nasze wypieki :)


Teraz, mam chwilę czasu i jestem sama w domu, więc pakuję prezenty :)
Uwielbiam to robić. To efekt mojej pracy, niestety nie pokażę wam końcowego efektu, ani wszystkich prezentów, bo bateria mi w aparacie padła ;/








Chcę Wam życzyć wszystkiego, co najlepsze, by spełniły się wszystkie wasze marzenia- zwłaszcza te najskrytsze. By przyszedł do was bogaty Mikołaj, a kolacja Wigilijna upłynęła w miłej, ciepłej i rodzinnej atmosferze. Czego jeszcze Wam życzyć? Życia pełnego miłości i zdrowia i szczęścia, bo to przecież najważniejsze. Dziękuję za to, że jesteście tu ze mną, że czytacie mojego bloga. 
Dziękuję i WESOŁYCH ŚWIĄT :D

Trzymajcie się i do następnego :*** 

Recenzja :)

Hej :)

Jak tam przygotowania do świąt? Choinka już jest? U nas będzie dziś albo jutro :) Na dworze od kilku dni strasznie ślisko...dopiero dziś posypali chodniki odrobinką piasku. To oczywiście nie przeszkodziło mi w zakupach :P Dziś jednak przychodzę do was z recenzją  :)

O ile pamiętacie jakiś czas temu dostałam do testowania te oto produkty:



Opowiem wam troszkę o moim ulubieńcu z tego zestawu, czyli o:



Produkt CHERASTILLE SHINE kryształ jedwabiu podbił moje serce...ale zacznijmy od początku :)

Opakowanie:

To mała i poręczna buteleczka, która została wyposażona w pompkę. Do tego oczywiście posiada koreczek. W opakowaniu znajduje się 60 ml produktu. Buteleczka jest przeźroczysta, dzięki czemu doskonale widać ile kosmetyku nam zostało. 




Zapach:

Szczerze mówiąc, kiedy odkręciłam pompkę, by powąchać produkt- zapach wydał mi się dziwny. Nie był odpychający, ani nic w tym stylu. Jak dla mnie był za ostry, owszem był jabłkowy...ale nie do końca. 

Natomiast po wyciśnięciu produktu na rękę i przy nakładaniu na włosy zapach był już ok :) Włosy pachną świeżym jabłuszkiem :) Zapach po jakimś czasie znika. 

Moja opinia:

Tak jak wspomniałam na początku- jestem zachwycona! Wiecie, że mam obsesję na punkcie włosów i miałam do czynienia z wieloma kosmetykami do nich. 

Produkt ma lekko zielonkawy kolor i jest lekko płynny. 




Jedna pompka wystarczy na całą długość włosów. Ja lekko rozgrzewam produkt w dłoniach i nakładam najpierw na końcówki i spód włosów, a potem na pozostałej części głowy. Robię to zawsze na mokrych włosach.

Włosy o wiele łatwiej się rozczesują, są jedwabiste w dotyku, sypkie i miękkie. Cudownie się błyszczą, są wygładzone, wyglądają na zdrowsze, do tego ładnie się układają i nie plączą. 


Podsumowanie:

Bałam się, że będzie przetłuszczał włosy, ale nic z tych rzeczy! :) Świetnie je za to odżywia i nabłyszcza, dzięki czemu włosy wyglądają na zadbane i zdrowe. 

Do tego produkt jest mega wydajny. Ja używam go codziennie odkąd dorwałam go w swe ręce, czasami moja mama też sobie zaaplikuje ten jedwab na włosy, a zużycie jest minimalne! 

Pompka się nie zacina, a mała buteleczka wszędzie się mieści :) To mój zdecydowany faworyt!

Produkt mnie nie uczulił, nie podrażnił. Dzięki niemu mam natomiast piękne i błyszczące włosy. Kiedy tylko mi się skończy na 100% sięgnę po kolejne opakowanie.....choć przy tej wydajności nie nastąpi to aż tak szybko :P 

Zdecydowanie polecam ten produkt.





O, właśnie przyjechała moja choinka  :) Lecę ją stroić :D 

Do dziewczyn, które wygrały rozdanie- bardzo się cieszę, że obie już macie paczuszki w swoich domach. Pani z poczty mnie nastraszyła, że są marne szanse na to, że dostaniecie je przed świętami, a tu proszę  :) 

A, zapomniałabym, skoro o poczcie mowa - wczoraj dostałam przesyłkę. Są to kolejne rajstopy od firmy Lida.


Także czekajcie na kolejne recenzje, a teraz wybaczcie- ale czeka mnie ważne zadanie  :P 
Trzymajcie się i do następnego :***


Czas coś ogłosić :)

Moje rozdanie dobiegło końca.....więc czas ogłosić wyniki :)

Może najpierw przypomnijmy sobie nagrody:



Są tu dwa zestawy, więc mamy dwóch zwycięzców :)

Zastaw nr 1:

Wygrywa:


GRATULUJĘ :)




A oto zestaw nr 2:


Trafi do:


GRATULUJĘ :)


Dziewczyny- na maila wysłałam wam już wiadomość :) Na adresy czekam tydzień- potem wylosuję inną osobę.

Jeszcze raz gratuluję i żałuję, że reszcie się nie udało. Z chęcią obdarowałabym wszystkich....ale spokojnie-to nie ostatnie rozdanie u mnie na blogu, więc nie zniechęcajcie się :)

Ok, to ja uciekam i czekam na wiadomości od zwycięzców :)
Do następnego, paaaa:***