Madame Lambre :D

Hej :D 

Co tam u Was? U mnie ok, poprzedni tydzień zleciał szybko i wcale nie było tak źle...a nawet było całkiem dobrze :D Wpadła mi nawet jedna piąteczka na ostatnich zajęciach, a na wynik koła muszę troszkę poczekać. Niby na każde pytanie coś tam napisałam, ale jak to będzie i jak zostanę oceniona- to się okaże :P Zostawmy jednak temat studiów....bo przecież w końcu mamy długi weekend!


Dziś przyszłam do was z recenzją. Zaczynajmy!

Do przetestowania miałam kredkę, lakier i cień. 



Lakier do paznokci:

Lakier ma nie tylko piękny kolor, ale i opakowanie. Pędzelek jest dość długi i wąski. Wygodnie rozprowadza się nim lakier, nie pozostawia smug. Jeśli chodzi o konsystencję- lakier jest rzadki, ale jak się zaraz okaże, ma to swoje plusy :P



Mimo konsystencji lakier ma dość dobre krycie. Ja zawsze nakładam dwie warstwy. W tym przypadku ta ilość również wystarczyła na całkowite krycie płytki. Dodatkowym plusem jest szybkie wysychanie lakieru. 

Także w kwestii trwałości lakiery Madame Lambre zasługują na pochwałę. Trzymają się bardzo długo, nie ścierają, nie odptyskują. U mnie sam lakier trzymał się 4 dni, a z top coatem około 8 dni. 

Jeśli chodzi o zmaywanie- bardzo łatwo schodzi z paznokcia, nie rozmazuje się po dłoniach, nie przebarwia płytki. Ja z tego lakieru jestem bardzo zadowolona :D

Mój lakier ma numer 21 i jak widać jest to piękny, ciemny fiolet z lekkiemi, perłowymi drobinkami.





Czas na kredkę:


Tak jak z lakieru, tak i z kredki jestem bardzo zadowolona. Wyglądem różni się od innych kredek, które posiadam. Jest dość długa, co absolutnie nie przeszkadza w użytkowaniu jej. 



Ogromnym plusem jest jej niesamowita miękkość. Za to ją uwielbiam. Rano nie zawsze mam czas na wykonanie bardziej wymyślnego makijażu i w takich sytuacjach sięgam właśnie po nią. Kredka idealnie rozprowadza się na powiece. Ma piękny, mocny kolor i już jedno pociągnięcie sprawia, że makijaż oka mamy praktycznie zrobiony :) 


O ile kredkę bardzo łatwo się rozciera, o tyle na oku trzyma się bez zarzutu. Rano ją nakładam, a wieczorem nadal wygląda idealnie :D Numerek mojej kredki to 07.



I już na koniec- cień:

Cień niestety mnie osobiście nie powalił....ale od początku.

Ja otrzymałam do testów cień o numerku 34 i prezentuje się tak:






Cień jest bardzo ładny. Jest to lekka zieleń z bardzo delikatną, złotą poświatą. Kolor bardzo mi się podoba.

Cień jest aksamitny, nie osypuje się, trzyma się na powiecie całkiem nieźle...ale jego pigmentacja niestety nie jest najlepsza. 

Zdjęcie na dole- jednokrotne przejechanie palcem po cieniu:

Tak jak wspominałam- cień deje jedynie lekką poświatę.

Tu nałożyłam większą ilość cienia:


Mimo słabej pigmentacji- cień całkiem dobrze sprawuje się na powiece. Nie zbiera się w załamaniu i jest zaskakująco trwały. Radzi sobie dobrze zarówno z bazą, jak i bez niej. 



Lakier i kredka jak najbardziej podbiły moje serce...z cieniem pewnie byłoby podobnie...gdyby nie ta pigmentacja. Tak czy inaczej- jeśli jeszcze nie miałyście styczności z kometykami Madame Lambre, to polecam (zwłaszcza, że mają bardzo przystępne ceny i oczywiście przyciągają pięknym wyglądem ) 

Te i inne kosmetyki możecie zobaczyć TUTAJ 

Jak Wam się podobają kosmetyki Madame Lambre? 
I jakie macie plany na majówkę? 

Trzymajcie się i do następnego :***

Paczuszkowo :)

Hej :)

Coraz mniej dzieli nas od długiego weekendu :D Nie wiem jak dla was, ale dla mnie ten tydzień będzie pracowity... Jutro prowadzę kolejne zajęcia razem z koleżanką z grupy....niby wszystko naszykowane...ale stres jest :P W środę mam bojowe zadanie- piekę ciazteczka z "wróżbą" i beziki. Dziś szukałam barwników spożywczych i jak na złość nigdzie ich dostać nie mogę. Nie tracę nadziei, jeszcze zostało mi kilka sklepów...może akurat tam je dostanę  :P Czwartek będzie koszmarny....3 godziny z jednym profesorem, potem kolejne 3 z drugim i na koniec 45 minut z kolejnym. Ostatnie zajęcia są fajne, lubię je...ale po tych wcześniejszych (dodam, że meeega nudnych) nie mam siły już nawet na słuchanie  :P Piątek- tak na do widzenia- 2 koła :D Także będzie wesoło :) 

Jutro mój brat, tak jak wszyscy gimnazjaliści ostatnich klas pisze testy.
Trzymajcie za niego kciki :) 

Oczywiście jeśli jest tu ktoś, kto jutro także wybiera się na testy- życzę powodzenia  :D

Dziś przychodzę z zaległym postem, tak na szybko :)


Oto moje paczuszki:

Kontynuacja współpracy z JM Spa & Wellness KLIK 




Kolejna paczuszka:

Odplamiacz w pisaku od Pana Leszka- KLIK Ja mam "szczęście" do plam, więc na pewno się przyda.



I na koniec jedna z moich wielu miłości- biżuteria :)

Pierwasza paczka od  Karoliny z Biżuterii z koralików- KLIK 



Dostałam 2 bransoletki i pierścionek, który jest zrobiony w całości z koralików :) 


Ostatania paczka: Pani Beata totalnie mnie zaskoczyła ilością błyskotek:



Niedługo zobaczycie wszystko w całej okazałości.Tym czasem zapraszam na stronkę Pani Beaty KLIK

I to chyba już wszystko :) Wyczekujcie recenzji :D Niedługo pojawi się też post zakupowy :P Udało mi się upolować mega okazje :D 

Zapraszam jeszcze tu- KLIK 

Dobra. Ja lecę, muszę sobie jeszcze powtórzyć troszkę materiału na jutro. 
Gimnazjalistom życzę jeszcze raz powodzenia.
Trzymajcie się i do następnego :***

NOTD :)

Hej :D

Jak wam mija weekend? Mi wspaniale. W natłoku spraw miałam bardzo mało czasu na cokolwiek, ale piętek i sobota były po prostu cudowne. W zasadzie nie robiłam nic wymyślnego, nie skakałam ze spadochronem, nie sprzątałam pokoju- a uwierzcie mi, to czasami bardziej ekstremalne zajęcie niż pływanie z rekinami :P Piątek spędziłam z moją przyjaciółką. Dawno się AŻ tak nie uśmiałam. Zawsze jak się spotykamy jest świetnie, ale to, co działo się w piątek przechodzi ludzkie pojęcie :P Sobotę spędziliśmy rodzinnie- na działce. Świeże powietrze, kwitnące rośliny, błękitne niebo- czego chcieć więcej? Był nawet pierwszy w tym roku grill :P 


Aparat właśnie się ładuje, ale udało mi się pstryknąć fotę moich pazurków :) 

A oto i one:




Lubię to zdobienie, bo jest szybkie i nie wymaga wielkiego talentu, a moim zdaniem ładnie się prezentuje na pazurkach :) 




Lakiery, które zostały przeze mnie użyte :



Od lewej: GR 90, GR 92, Miss Selene 104, Wibo 2, Miss Sporty 302, Miss Sporty 13

I jak wam się podoba ten wzorek ?
Teraz poczekam, aż bateria się naładuje i pokażę wam moje nowości....a trochę się tego nazbierało :)


A! No i zapraszam na fanpage KLIK  Tam też postaram się być częściej :) 

Ok, to ja lecę.
Trzymajcie się i do następnego :***

Małe DIY i współprace :)

Hej!

Wiem, wiem....troszkę mnie nie było, ale to nie moja wina...czas mija tak szybko! Cały tydzień był dla mnie bardzo pracowity, ciągle coś się działo. Mogę z dumą powiedzieć, że nasz projekt na studiach ruszył pełną parą i.... już mamy za sobą pierwszy sukces :D Oby tak dalej :D 

Korzystając z wolnej chwili postanowiłam w końcu spróbować coś zdziałać z tą wełną do filcowania na sucho. Pomysł nie mój- widziałam to gdzieś w sieci i postanowiłam spróbować :)


Potrzebujemy oczywiście wełnę do filcowania na sucho i specjalną igłę. (plus foremka do ciasteczek)

Zaznaczyłam taśmą miejsce, w którym chcę mieć łatkę, a do rękawa włożyłam gąbkę.

Wypełniłam foremkę watą i zaczynamy kłóć :P

Po kilku chwilach nasza łatka wygląda tak:



Jeszcze kilka nakłuć i będzie idealnie :) Potem lekko spryskujemy wodą, przeciągamy żelazkiem i gotowe :) Tego już wam niestety nie pokaże, bo bateria mi padła. Tak czy inaczej całość mega łatwa, szybka, a efekt końcowy bardzo mi się podoba :D Próbowałyście już takiej metody? Podoba się wam?


Ostatnio przywędrowały do mnie dwie paczuszki.

Pierwszy pojawił się u mnie kartonik, a w nim.... :




Produkty otrzymałam ze skupu: Prosto z natury. Możecie znaleźć je TU 

I druga paczuszka:


To, że uwielbiam biżu- to już wiecie....więc....


Biżuteria jest ręcznie robiona. Te i inne prace możecie zobaczyć na stronach: facebook  i w sklepie Tandolino :) Serdecznie zapraszam :D

Ok, ja powoli się z wami żegnam. Muszę się przygotować na jutro... 

A! Czy u was też już wiosna zawitała??? Dziś było tak pięknie, słonecznie, ciepło :D Aż chce się żyć :)

W tym tygodniu mimo, że czasu miałam niewiele...to zakupy zrobiłam....ale nie wiem czy macie je jeszcze ochotę oglądać :P Nie chcę was zamęczać :P

Może dam wam na razie tylko próbkę moich niektórych, nowych zdobyczy....





Ok, to ja lecę :) Trzymajcie się i do następnego :***

Mini zakupy (znowu... :P )

Hej!

Jak tam mija wam niedziela? U  mnie całkiem spokojnie. Pogoda nie rozpieszcza... 3 stopnie na plusie, ale jakoś tak zaczyna się chmurzyć. Na szczęście śniegu już nie ma, więc trampki zagościły na moich stopach :D Cudowne uczucie  :P

Nasz projekt związany z praktykami jest powoli realizowany. Kłótnie i afery poszły w niepamięć. Nadchodzący tydzień zapowiada się pracowicie, przygotowanie kolejnych zajęć, koła...krótko mówiąc- sporo nauki. Z ogromnym utęsknieniem czekam na długi weekend majowy :P 


Dziś przychodzę z kolejną porcją zakupów :) Nie ma tego dużo, więc szybko nam to pójdzie  :) Zaczynajmy:

W pasmanterii kupiłam wełnę do filcowania na sucho i specjalną igłę:


Jeśli coś mi z tego wyjdzie, to oczywiście pokażę to na blogu :P 

Biedronka:

Wszystkie już chyba wiemy, że Biedronka ma coraz większy asortyment, a w gazetkach aż roi się od nowości. Ja wleciałam tam tylko na chwilę, ale jeszcze tam wrócę :P


Pachnące kryształki były na przecenie- około 2 zł o ile dobrze pamiętam.

No i oczywiście SH :)


To był dzień wyprzedaży, wszystko było obniżone o 50%


Mini tablica....no po prostu nie mogłam się oprzeć :P


Suchy szampon o boskim zapachu :)


Chłodząca sól do stóp.

Pachnąca saszetka.


To jeszcze nie koniec :P


Za to wszystko zapłaciłam może około 4 zł- nie pamiętam dokładnie...


Te malutkie serduszka są otwierane  :P





I to by było chyba już wszystko :) A jak tam u was? Kupiłyście coś ostatnio? A jak tam pogoda? 

A! I od dziś dostępna jestem także TU :) Zapraszam :)

Życzę miłej i pogodnej niedzieli.....u mnie właśnie sypie grad. Czy ta wiosna kiedyś przyjdzie?!
Trzymajcie się i do następnego :***

Pazurki :)

Hej :) 

Ja dziś delektuję się jeszcze wolnością, ale niestety już jutro czas wracać na uczelnię... Wiadomo- wszystko co dobre, szybko się kończy.

Dziś mamy aż 3 stopnie na plusie  :) Wiosenne szaleństwo :P Słonko raz jest, a raz gdzieś znika...
Wiosno- czekam na ciebie  :P



Dziś o moich pazurkach :) Wzorek- o ile tak można o tym powiedzieć- widziałyście we wczorajszym poście. 

Zima i okropnie chłodny wiatr trochę niekorzystnie wpływają na moją skórę, a zwłaszcza na dłoniach...dlatego skórki wyglądają, tak jak wyglądają....


Wiem, że palce mi się błyszczą, ale to po olejku :P 




A wykonałam to tymi lakierami:

Od lewej: GR 104, Miss Sporty 13 (?), Wibo 2 electric orange, Wibo 2

Ostatnio (dopiero) udało mi się dorwać lakiery GR:



A oto mój wypiek :) Ciasto rozeszło się w 5 minut :) Załapałam się na ostatni kawałek :P



Ok, to tyle  :) Miłego dnia :D
Trzymajcie się i do następnego :***

O wszystkim :)

Hej :)

I jak po świętach ? U mnie całkiem dobrze. Lany poniedziałek w tym roku u nas zagościł bardzo wcześnie..... dokładnie o 24:01  :P Tak czy inaczej- nie dałam się :) Byłam przygotowana, choć nie powiem- godzina mnie zaskoczyła  :P 

Śnieg przestał sypać, praktycznie dziś wszystko się roztopiło, a w ciągu dnia nieśmiało wychylało się słoneczko :) Czyżby wiosna? Trzymam kciki. 

Przeziębienie mnie zaatakowało. Walczę z całych sił :)



Choligrip Max pachnie i smakuje całkiem nieźle  :)


Gorąca herbatka z cytryną i obrobiną miodu...

A tu smakołoki....które lepiej wyglądają niż smakują.





Dziś chciałam wam jeszcze opowiedzieć o kosmetykach JM Spa & Wellness.



Jako pierwsze:  sole do kąpieli :)



Opakowanie:

Zwykła, przeźroczysta butelka. Bez zbędnych naklejek- za to wszystkie informacje o produkcie są umieszczone na "karneciku", który swoją drogą jest bardzo ładnie wykonany :) Masa- 500 g.




Zapach:

Żałuję, że nie możecie poczuć tego zapachu. Boski,obłędny. Delikatny, ale i wyrazisty. Nie jest duszący, ani sztuczny. Po kąpieli zapach zaskakująco długo utrzymuje się na ciele.

Moja opinia:

Bardzo dobry produkt. Sole są doć wydajne. Pięknie pachną, kryształki soli rozpuszczają się całkowicie (mimo tego, że są dość spore)





Taka kąpiel to prawdziwa przyjemność nie tylko dla ciała, ale i dla zmysłów. Delikatny aromat unoszący się w całej łazience pozwla na odprężenie i chwilę relaksu. Po kąpieli nasza skóra jest miękka i pachnąca. Sole nie podrażniły mojej skóry, nie wysuszyły jej. Ja jestm bardzo zadowolona i szczerze wam polecam. 
Cena: 17,50 


Więcej informacji i wariantów zapachowych znajdziecie tu: KLIK 


Kolejny produkt: mleko do kąpieli 




Opakowanie:

Mała, poręczna buteleczka. Wszędzie się zmieści, nie zajmuje dużo miejsca. Zamykana plastikowym koreczkiem. Z przodu i z tyłu mamy etykietki z informacją o produkcie. W butelce znajduje się 100 g.




Zapach:

Po otwarciu buteleczki muszę szczerze powiedzieć, że zapach wcale nie przypadł mi do gustu. Jak dla mnie był jakiś dziwny, troszkę mdły. Zaryzykowałam i przygotowującąc kąpiel- wsypałam troszkę mleka. I wtedy wszystko się zmieniło. Zapach cudowny- lekki i kwiatowy, całkiem inny niż wtedy, gdy produkt jest suchy. 




Moja opinia:

Po pierwszym otwarciu i powąchaniu produktu- byłam lekko zniechęcona. Na szczęście okazało się, że po dodaniu do wody- zapach jest zupełnie inny. Dodając to mleko do kąpieli możemy się poczuć niczym Kleopatra  :) Nasze ciało jest gładkie i nawilżone. Skóra staje się bardzo delikatna, przyjemna w dotyku i oczyszczona. Dodatkowo mleko ma wiele właściwosci pielęgnacyjnych, więc tym bardziej warto wypróbować taki produkt :)
Cena: 8,90 




Więcej o mleku do kąpieli dowiecie się TU 


I już jako ostatnie: Mini mydełko arganowe 





Opakowanie:

Mydełko w mini wersji zapakowane w foliowy woreczek z etykietką, która zawiera wszystkie informacje na temat produtku.




Zapach:

Mój zdecydowany faworyt jeśli chodzi o zapach. Obłędny! Mogłabym wąchać to mydełko godzinami :) Piękny, delikatny i mający w sobie "to coś" zapach- mnie zwala z nóg :P 




Moja opinia:

Mydełko jest posypane brokatem(?), który po pierwszym użyciu oczywiście znika. Dobrze się pieni, nie daje uczucia ściągnięcia skóry i co jest dla mnie bardzo ważne- nie wysysza jej. Zapach, który jak już wspominałam jest niesamowity- na całe szczęście bardzo długo pozostaje na dłoniach. Mydełko nie zawiera alkoholu, parabenów i innych "udoskonaleń". Nadaje się do każdego typu skóry.
Taka mini wersja mydełka kosztuje tylko 3,90 :) KLIK 

Ja jestem z tych produktów bardzo zadowolona.
Zapraszam na stronę dystrybutora: http://www.pl-uroda.pl/

oraz stronę firmową : http://www.jm-spawellness.com/




Może któraś z was miała już produkty JM Spa & Wellness? Jak je oceniacie? 

Ok, na dziś to tyle :) 
Ja lecę, trzymajcie się i do następnego :***