Wyjątkowy prezent :)

Hej :D


Co słychać? U nas niedawno odbyła się mała imprezka w gronie rodziny. Była to okrągła rocznica ślubu moich rodziców. A skoro była impreza...to i prezenty.

Na tej stronie: KLIK jest całe mnóstwo prezentów, które nadają się na takie właśnie okazje.

Przesyłka dotarła w oka mgnieniu. Była świetnie zabezpieczona. Wszystko było owinięte w folię- także nie ma mowy o uszkodzeniu. 





Dodatkowo na stronie eprezenty można wybrać opcję pakowania. Ja zdecydowałam się na celofan i wstążkę:


Tak, jak wspomniałam na samym początku- moi rodzice obchodzili okrągłą rocznicę ślubu.
Wiedziałam, że prezent musi być wyjątkowy. Kiedy odwiedziłam stronę eprezenty otworzyły się przede mną ogromne możliwości. Dodatkowo opcja personalizacji tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że trafiłam w dziesiątkę :D I tak oto powstało moje dzieło:




Jak widzicie dodatkowo otrzymujemy złotą podstawę. Także jeśli nie chcecie wieszać certyfikatu na ścianie (a w tym  przypadku również istnieje taka możliwość, gdyż z tyłu znajdują się specjalne otwory)- można go umieścić na złotych widełkach.


Jeśli chodzi o personalizację. Sprawa jest bardzo prosta. Wybrałam zdjęcie ślubne moich rodziców. Do tego dołączyłam wierszyk, datę i podpis i gotowe. Łatwe, prawda?


Certyfikat prezentuje się wspaniale. Jest pięknie wykonany. Powiem szczerze, że jak tylko otworzyłam paczkę- wiedziałam, że trafiłam idealnie. Całość ma rewelacyjną jakość. Cudo! Druk, zdjęcie, płytka- wszystko zrobione perfekcyjnie. 





Moi rodzice nie spodziewali się takiego prezentu. W dzień ich rocznicy przygotowaliśmy małą niespodziankę. Nie chcieliśmy im wręczyć tego certyfikatu..tak po prostu... Po uroczystym obiedzie rodzice dostali od nas kartkę. A w niej pierwszą wskazówkę :P



Nie będę pokazywać każdej rymowanki. Koniec końców po odszukaniu wszystkich wskazówek, tak naprawdę rodzice musieli wrócić do miejsca, w którym wszystko się zaczęło- czyli do stołu.
I w ten sposób ich oczom ukazał certyfikat :D


Co tu dużo mówić. Rodzice byli zaskoczeni i wzruszeni. Nawet mój tata się popłakał. A uwierzcie- takie coś nie zdarza się zbyt często :P

Serdecznie was zapraszam na stronę eprezenty
Znajdziecie tam całe mnóstwo wspaniałych prezentów na każdą okazję. Rocznica, urodziny, imieniny- to nie problem. Na tej stronie jest wszystko, czego dusza zapragnie. I co najważniejsze- istnieje możliwość personalizacji :D

https://eprezenty.pl/source/193/80242/

Jak wam podobają się się takie personalizowane prezenty?
Co sądzicie o naszym wyborze? Podoba się wam taki certyfikat?

Zapraszam was na stronkę: KLIK oraz na FB: KLIK


Na dziś to tyle.
Trzymajcie się i do następnego :***

Moje ulubione zapachy- wyzwania ciąg dalszy :)

Hej :D


Witam! Ale mamy dziś piękny i słoneczny dzień. Tego nie można zmarnować. Ja zaraz wychodzę...ale zanim to nastąpi... Przyszykowałam dla was nową notkę :) Dlatego od razu przechodzę do tematu. Dziś będzie o zapachach :D

Zacznę od mojej moich ulubieńców:


Uwielbiam! Są to świeże, letnie zapachy. Według mnie bardzo przyjemne. Długo utrzymują się na ciele. Buteleczki są jak widzicie różne. Jednak każda ma w sobie to coś :) 



CK One Summer to zapach uniwersalny. Nuta głowy: limonka, melon, grejpfrut. Nuta serca: frezja, cyprys, tequila. Nuta podstawy: kokos, cedr, cukier.

Moschino Love love to woda toaletowa dla kobiet. Nuta głowy: cytryna, pomarańcza, grejpfrut. Nuta serca: pieprz, konwalia, róża herbaciana i nuty trawiaste. Nuta podstawy: piżmo, tonka, drewno cedrowe. 



Atkinsons Blossom Memories to połączenie białych kwiatów (między innymi: konwalia, jaśmin, ylang ylang) z nutą białego piżma. Zapach idealny. Niestety dostępność...ehhh... szkoda gadać. Nigdzie nie mogę zdobyć tego zapachu :( Może któraś z was wie gdzie mogę go dostać?

Podsumowując: wszystkie trzy zapachy są orzeźwiające i lekkie. Mi osobiście kojarzą się z letnimi nocami na plaży. Słońce, morze, ciepły piasek i wspomnienia :D To zapachy kwiatowo- owocowe. Krótko mówiąc lato w butelce. 

A tutaj mamy już nieco inne zapachy:



Zapachy: Playboy i Lady Gaga Fame również bardzo lubię. Są przyjemne i nie duszą. Buteleczki jak widzicie są małe, więc jak by coś, to zawsze można wrzucić je do torby/ kosmetyczki i ruszyć w drogę :) Jeśli chodzi o trwałość, to moim zdaniem tragedii nie ma :) 



A tu mamy zapach bardziej poważny, ciężki. Pachnie bardzo ładnie. Nuty tego zapachu to między innymi: piżmo, paczula, irys, róża. Jedno psiknięcie i koniec. Więcej nie powinno się nakładać. Zapach jest mocny, trochę tajemniczy i intrygujący. Zdecydowanie na jakiś wieczór, kolację czy coś w tym stylu.

No, już prawie kończymy :) 


Tutaj chciałam wam jeszcze zaprezentować typowo torebkowe zapaszki :) Mini buteleczki idealnie sprawdzają się w takim przypadku. Floral to przecudowny kwiatowy zapach. Ma takie świeże i lekkie nuty. Bardzo długo utrzymuje się na ciele. Miniaturki z TBS też bardzo lubię. Ten, który widzicie na zdjęciu jest bardzo przyjemny. Lekki, wolny, niezobowiązujący zapach :D No i na samym końcu mamy D&G Light blue. Buteleczka sporo przeżyła w torbie :P Tu mam odlewkę zakupioną w jakiejś drogerii.  Oczywiście zdaję sobie sprawę, że obok oryginału to nawet nie stało :P Natomiast oryginalny zapach jest w moim guście. Pięknie pachnie i jestem nim zauroczona.

Skoro mowa o zapachach, to oczywiście nie może zabraknąć tu mgiełek :) 
Kilka takich produktów pokazywałam wam w ostatniej notce zakupowej z Biedronki. Tu mam nieco inne:


Mgiełki z Avonu bardzo lubię. Nie wiem czy te, które tu widzicie były dostępne w Polskiej ofercie. Natomiast wiem jedno: mgiełka lawendowo- rumiankowa to cudo. Zdaję sobie sprawę, że połączenie tych kwiatów może nie brzmi zachęcająco. Ja nawet nie za bardzo przepadam za zapachem lawendy w kosmetykach. Ale jeśli myślicie, że ta mgiełka pachniała tak jak szafa starszej Pani, to jesteście w błędzie. Śliczny, świeży i przyjemny zapach. Mgiełka Tahitian to typowo wakacyjny zapach. Egzotyczny, plażowy. I jak na mgiełkę bardzo długo utrzymuje się na ciele.

Ok. I to już koniec. Oczywiście moja kolekcja jest dużo większa, ale nie chcę pokazywać wam wszystkich zapaszków, bo mogłabym was zanudzić :P Tu widzicie zapachy, które noszę najczęściej- zwłaszcza w okresie letnim.

Znacie któryś z tych zapachów? A jakie zapachy u was najczęściej goszczą?

Na dziś to tyle. 
Trzymajcie się i do następnego :***  

Haul Biedronkowy- część 1 :)

Hej :)


Co słychać? Dziś chcę wam pokazać kilka rzeczy, które ostatnio zakupiłam w Biedronie :D Zaczynamy?

To może rozpoczniemy od produktów spożywczych:
Płatki Crunchy za niecałe 3 zł:


Czekoladki bez glutenu- o ile dobrze pamiętam kosztowały około 4 zł


Uwielbiam te snacksy. Są pyszne. Jednak wiem, że nie w każdej biedronce można je dostać. Kosztują około 2.50 zł Teraz można dostać takie przekąski również w Lidlu. 


Te napoje kupiłam na jakiejś promocji. Kosztowały niecałe 1.50 zł
 

A teraz przejdźmy do tej ciekawszej części:

Zestawy były po niecałe 5 zł


Te produkty również były na promocji. Zestaw Vaseline był za 8 zł, drugi zestaw był za 5 zł.
 

Następnie dwupaki Garniera. Micelki za 15 zł, kulki za 10 zł
 

Ok...teraz będzie trochę mgiełek... nie przeraźcie się ilością :P 
Maseczki były za 2 zł, mgiełki za 6 zł
 

Kolejne mgiełki. Te były za niecałe 10 zł. Pachną cudnie :)


Dezodoranty też były na jakiejś promocji. Dwa za 10 zł.
 

Lokówka stożkowa...dokładnej ceny nie pamiętam, ale coś w granicach 35 zł.
 

Na wyprzedaży kupiłam dwa sportowe biustonosze- za 5 zł


Te miseczki zna chyba każdy :D Także mam i ja :D


Dobra...kończę, bo długi ten post się robi :) Resztę pokażę wam w kolejnej części notki zakupowej z Biedronki :D 

Coś wam wpadło w oko?
A może same coś fajnego upolowałyście w Biedronce?

Na dziś to tyle.
Trzymajcie się i do następnego :***

Nowinki ze skrzynki :)

Hej  :D 


Jak wam dzień mija? 
Dziś przychodzę do was z nowościami :D Oto kilka przesyłek, które ostatnio do mnie dotarły :D 

Jako pierwsza- paczka z pięknym certyfikatem:


Certyfikat był specjalnie stworzony na rocznicę moich rodziców. O wszystkim opowiem wam już niedługo. A tym czasem zapraszam na stronę firmy: KLIK 


W sklepie znajdziecie mnóstwo prezentów. Można je oczywiście personalizować- tak jak było to w przypadku naszego podarunku.

https://eprezenty.pl/
Druga paczuszka- tym razem kosmetyczna:


La Chinata to całkiem nowa (dla mnie) firma kosmetyczna. Z ochotą przystępuję do testowania. Na pewno dam wam znać, co sądzę o tych kosmetykach :)


Jeśli chcecie się dowiedzieć czegoś o tej firmie, to zapraszam na stronkę: KLIK

http://lachinata.com.pl/


I już ostatnia paczuszka na dziś:


Firma Promees w swojej ofercie ma ozdobne ramiączka i charmsy. Jak dla mnie- rewelacja. 
Prosty dodatek, a tak wiele zmienia :D 

 
Zapraszam na stronę sklepu: KLIK
Znajdziecie tam różne modele ramiączek i różne kształty charmsów.

http://www.promees.pl/
 

Znacie te firmy?

Co sądzicie o tych rzeczach?

Na dziś to tyle.
Trzymajcie się i do następnego :***

Kosmetyki do pięlęgnacji ciała- kolejna część wyzwaniania :)

Hej  :D



Nie wiem jak u was...ale u mnie pogoda koszmarna. Od rana pada :( I niestety nie zapowiada się na poprawę. 

Dziś przychodzę do was z kolejną częścią wyzwania: Opróżniamy nasze kosmetyczki
Tym razem mamy zaprezentować kosmetyki do pielęgnacji ciała. No, to zaczynajmy :)


Będzie szybko, krótko i na temat  :D 

Zacznę od kosmetyków do mycia.  


Tutaj pokazuję, te które aktualnie używam. Lubię te żele. Ładnie pachną, dobrze się pienią i nie wysuszają skóry. Tak na prawdę nie mam swojego ulubieńca w tej kategorii. Także sięgam po różne produkty. Lubię zarówno te typowo rossmannowskie produkty, jak i te z wyższej półki. Żel ma myć, dobrze się pienić i nie wysuszać. Tyle w temacie :)

Następnie peelingi:


Oba te produkty uwielbiam! Love Me Green ma świetny skład, pięknie pachnie i ładnie złuszcza. Sanctuary SPA też polubiłam. Mam mini produkty i jestem z nich bardzo zadowolona. Nie podrażniają skóry, zostawiają ją oczyszczoną i wygładzoną. Jeśli macie możliwość wypróbowania tych kosmetyków- to polecam! :)


Czas na nawilżanie. Tu również nie mam szczególnych ulubieńców. Sięgam po różne balsamy, masła, czy oliwki. Aktualnie posiadam takie produkty:





Staram się na bieżąco kupować tego typu kosmetyki- w zależności od aktualnych potrzeb mojej skóry. Kiedy potrzebuję większego nawilżenia- sięgam po oliwkę, czy suchy olejek. W innym przypadku stosuję balsamy. Używam także takie produkty:




W te cudowne właściwości odchudzające nie wierzę, jednak takie produkty dość dobrze ujędrniają skórę... więc co jakiś czas po nie sięgam  :D 

Już prawie kończymy :)  Rozwodzić się nie będę. Depilacja i po depilacji:


Bardzo lubię produkty firmy Balea. Pachną cudownie, a po depilacji sięgam po balsamy. W tym przypadku Eveline- niedawno kupiony. I póki co nie mam na co narzekać. 

Przy codzienne pielęgnacji nie zapominam o antyperspirantach. Zapas tych kosmetyków mam całkiem spory. A obecnie sięgam po te produkty:


Nie zostawiają białych plam, ładnie pachną  i chronią ;) Nie podrażniają skóry. 
Ja z tych kosmetyków jestem zadowolona. 

O i to już chyba wszystko :) W przyszłym tygodniu będzie wyzwanie na które czekam- czyli zapachy :D A teraz lecę poczytać...co tam u was :D

Na dziś to tyle.
Trzymajcie się i do następnego :***