Podsumowując....

Hej :) 


Cóż...kolejny rok prawie za nami....Wiem- nie popisałam się z tym moim blogowaniem...ale obiecuję poprawę. Obiecuję!! :) Zanim przejdę do podsumowania- chciałam wam podziękować za to, że nadal jesteście ze mną. Z teraz...do rzeczy  :)


Powiem wam, że 2018 rok był dla mnie wyjątkowy. Działo się i dzieje...niesamowicie dużo. Jednak tym razem dla odmiany- pozytywnie. Oczywiście, jak to w życiu bywa- były wzloty i upadki. Co mnie jednak zaskoczyło...kiedy właściwie nie szukałam miłości...ona sama mnie znalazła. Pierwszy raz w swoim 30- letnim życiu mogę powiedzieć, że w końcu wiem, co to znaczy kochać i być kochanym. I jak cudownie i niesamowicie spotkać na swojej drodze człowieka, który sprawia, że jestem szczęśliwa tym, że po prostu jest. 



Pewnie niektórzy zaraz będą szykować się na Sylwestra...więc nie będę przynudzać. Chciałabym wam życzyć samych cudownych chwil...wypełnionych szczęściem i miłością w tym Nowym Roku. Nieskromnie powiem, że i sobie tego życzę  :D 



Do zobaczenia w 2019 Roku Kochani! :)

Na dziś to tyle. 
Trzymajcie się i do następnego :***

Niebanalny prezent :)

Hej :)

Jak tam przygotowania do Świąt? Prezenty już zrobione? 
Jeżeli jeszcze nie macie upominków dla najbliższych...to przychodzę z pomocą. 

Kreatywna Okładka sprawi, że na twarzy obdarowanego pojawi się szeroki uśmiech. 
Ja zdecydowałam się na prezent na 30 rocznicę ślubu.



Całość jest pięknie i starannie wykonana. Wszystko dopracowane na ostatni guzik. A co ważne- prezent jest personalizowany. Zespół Kreatywnej Okładki chętnie pomaga i odpowiada na pytania. Doradzą i stworzą wymarzony prezent. Sam proces tworzenie jest bardzo łatwy i każdy sobie z tym poradzi. Wystarczy, że wyślemy zdjęcie, dodamy tekst...a resztą zajmie się zespół Kreatywnej Okładki. A efekty? Moim zdaniem- REWELACJA!




Jakoś i wykonanie jest na wysokim poziomie. Napisy i zdjęcie są wyraźne i takie jak sobie życzyłam. Ja zdecydowałam się na okładkę w białej ramie. Jednak do wyboru jest jeszcze czarna rama oraz antyrama.


Taki prezent będzie nadawał się na wiele różnych okazji: urodziny, ślub, czy rocznica. Bez wątpienia oczaruje i ucieszy obdarowanego...a przy okazji stanie się piękną ozdobą ściany.




Ja jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego. Serdecznie polecam Kreatywną Okładkę. W 100% trafili w moje gusta. Przesyłka jest starannie zapakowana- tak, by towar nie uszkodził się podczas transportu. Polecam! 


 Znacie firmę Kreatywna Okładka?
Jak wam się podobają takie prezenty?


https://kreatywna-okladka.pl/


Dajcie koniecznie znać. 

Na dziś to tyle.
Trzymajcie się i do następnego :***

Normalni inaczej...

Hej :)


Dziś przychodzę do was z kolejną książką. To piękna i wzruszająca opowieść o nadziei, miłości, poświęceniu...Jeżeli lubicie takie klimaty, to zapraszam :)


Normalni inaczej to historia dwójki młodych ludzi- Maddy i Aleberta. Maddy ma autystyczną siostrę. Ze względu na jej chorobę- życie rodziny jest bardzo uporządkowane. Dziewczyna pomaga mamie, rezygnuje w wielu rzeczy. Jej życie towarzyskie praktycznie nie istnieje.


Albert to zwykły chłopak. Nastolatek ma już za sobą pierwsze miłostki. Ma pracę i sumiennie odkłada każdy zarobiony grosz. I wszystko byłoby dobrze...gdyby nie ojciec. Tata Alberta nie ułatwia mu życia. Na każdym kroku dołuje i gnębi chłopaka.


Maddy i Albert poznają się w stadninie, gdzie Maddy spędza czas ze swoją siostrą. Dziewczyna od razu wpada Albertowi w oko. Ich znajomość rozwija się powoli. Dzięki Maddy- Albert zaczyna rozumieć czym jest bezwarunkowa miłość i poświęcenie dla drugiego człowieka. Proza życia, ciężka choroba i uczucie, które pojawiło się nagle i niespodziewanie. Zaangażowanie Maddy i jej matki jest niesamowite...a teraz we wszystkim pomaga im Albert, który tak naprawdę nie miał do czynienia z miłością i ciepłem rodzinnym.


Książka bardzo mi się spodobała. Bardzo przyjemnie się czyta. Rozdziały nie są za długie. Tammy Robinson porusza bardzo ważne tematy. Dogłębnie przedstawiła autyzm, zmagania z tą chorobą. Małe ostrzeżenie- z pewnością podczas czytania przydadzą się wam chusteczki :) 

Lubicie takie książki?
Miałyście okazję przeczytać książkę Normalni Inaczej ?

Na dziś to tyle. 
Trzymajcie się i do następnego :***

Październikowe denko :)

Hej :) 

Jak wam mija dzień? Muszę przyznać, że mi bardzo dobrze :) Dziś chciałam pokazać wam co udało mi się zużyć w październiku. No, to zaczynamy :) 



1. Organic Shop Scrub do ciała- peeling miał bardzo ładny zapach. Przyjemnie się go używało. Polubiłam ten produkt. Ładnie złuszczał naskórek. Skóra była wygładzona i pachnąca. Produkt nie podrażniał. Był też całkiem wydajny. Często widzę produkty tej marki w Lidlu na promocji. 

2. Mydło w płynie Linda- ten produkt jest dostępny w Biedronce za niewielkie pieniądze. Mydełko ładnie pachnie, dobrze się pieni. Jednak zauważyłam, że mydła z Biedronki mają tendencję do wysuszania mojej skóry.

3. Żel do mycia ciała Farmona- żel był częścią niewielkiego zestawu. Niewielka buteleczka idealnie nadawała się na wyjazdy. Żel miał bardzo przyjemny zapach. Bardzo dobrze się pienił i oczyszczał skórę. Nie wysuszał i nie podrażniał. 


4. Bioderma płyn micelarny- to jest miłość! Uwielbiam produkty tej marki. Wszystkie płyny do demakijażu świetnie mi się sprawdziły. Płyn rewelacyjnie radzi sobie ze zmywaniem makijażu. Nie podrażnia i nie wysusza. Kondycja mojej cery znacznie się poprawiła. 

5. Płyn dwufazowy Eva- całkiem przyjemny produkt. Może nie najlepszy, jaki do tej pory stosowałam, ale daje radę  :) Płyn był bardzo delikatny. Muszę przyznać, że był również wydajny. Dokładnie zmywał makijaż oczu. Nie wiem jak u was, ale u mnie ten produkt jest ciężko dostępny.


6. Zapach I love love- moja kolejna miłość! Uwielbiam, kocham, szaleję! Przecudowny zapach. Niewielka buteleczka z łatwością zmieści się w torebce. Atomizer nigdy się nie zaciął. Zapach długo się utrzymuje. Jest delikatny, bardzo przyjemny dla nosa. 

7.  Zapach La Rive Moon- mini buteleczka była ze mną chyba już wszędzie. Zapach bardzo ładny, ale w trwałością nie jest już tak kolorowo. Krótko mówiąc...szału nie ma.


8. Puder Wibo- bardzo fajny produkt. Ładnie się prezentuje, choć powiem szczerze, że opakowanie jest niezbyt wygodne. Puder bardzo ładnie pachnie, dobrze się wtapia w cerę. Przyjemnie się aplikuje. Jest też całkiem wydajny. Ja z niego byłam bardzo zadowolona. 

9. Róż Bell- te róże podbiły moje serce. Mam kilka kolorków i jestem z nich wszystkich bardzo zadowolona. Świetnie się trzymają, ładnie można budować ich intensywność. Nie są za duże, ale mimo wszystko starczają na długi czas. 



10 Maseczki- nie będę opisywała każdej osobno. Staram się regularnie sięgać po tego typu produkty. Powyższe maseczki bardzo polubiłam Byłam z nich bardzo zadowolona. Płatki pod oczy też mi sprawdziły. Ostatnio stałam się bardziej zorganizowana pod tym względem, więc nie tylko kupuję i odkładam maseczki w kąt...ale faktycznie je używam :) 

Znacie któryś z powyższych produktów? 
Dajcie mi koniecznie znać :)

Na dziś to tyle. 
Trzymajcie się i do następnego :*** 

Kolejny haul?

Hej :) 


Tak, tak...dziś kolejny haul zakupowy. Na swoją obronę dodam, że ostrzegałam, iż tego typu posty będą się często pojawiały :P Spokojnie. Postaram się nie przesadzić z długością tego wpisu. 

Zacznę od Home&You. Ja zazwyczaj robię tam zakupy, kiedy jest jakaś fajna promocja. I tak oto moja kolekcja powiększyła się o kolejne perełki. Promocja- druga rzecz za 5 zł.



Nie mogłam poprzestać na jednym zestawie....więc kolejne podejście do tej samej promocji. 
Niestety sporo rzeczy było już niedostępnych. Bardzo chciałam kupić pościel...musiałam się zadowolić kubeczkami. 


Z promocji w Rossmannie również skorzystałam. Miałam okazję zrobić zakupy nieco wcześniej. I oto moje zdobycze:


Nie ma tego dużo...bo w zasadzie praktycznie wszystko mam. Chciałam wypróbować tusze, których jeszcze nie miałam okazji używać. 
  


I tutaj również miałam drugie podeście do tej promki :P Jak widać postawiłam na markę Lovely i Wibo.
 


Bez produktów do ust nie mogło się obyć... a przy okazji dokupiłam płyny do soczewek, żele do kąpieli oraz szczotkę TT.
 



Uzupełniłam także zapasy moich ulubionych produktów z Bath&Body. Kupiłam sobie 4 żele za 40 zł wraz z etui. 


Ok...na tym chyba zakończę :P 
A wy skorzystałyście może z ostatnich promocji? 

Na dziś to tyle.
Trzymajcie się i do następnego :*** 

Coś dobrego :)

Hej :D 

Dziś przychodzę do was z recenzją pysznej i zdrowej przekąski. Chętnie szukam alternatywnych opcji :) I tu z pomocą przychodzi firma Gacjana

Tym razem miałam okazję wypróbować chałwę w słoiczku, chałwę w postaci batoników i znany mi już klasyk- chałwę w kawałkach. 


Chałwa w słoiczku prezentuje się bardzo przyjemnie. Po otwarciu słoiczka- wydobył się przyjemny, słodki zapach. Chałwa lniana jest pokrojona na małe kwadraciki. Etykieta jest estetyczna. W środku  znajduje się 120 g.




Chałwa jest krucha, rozpływa się w ustach. Smak jest wyraźny. Połączenie orzeszków z żurawiną jest rewelacyjnie. Muszę przyznać, że kosteczki bardzo mi posmakowały. Smak jest zrównoważony. Jest to bardzo fajna przekąska. Mojej rodzince również przypadła do gustu. 


Ten rodzaj chałwy lnianej miałam ju okazję wypróbować wcześniej. Bardzo mi smakuje. Żurawinowe kawałki dosłownie znikały z pojemniczka. Lekko kwaśny smak z pewnością niejednemu przypadnie do gustu.Opakowanie przyciąga wzrok. W środku znajduje się 100g.


Na koniec zostawiłam batoniki. Ja miałam dwa smaki- cytrynowy i cynamonowy. Chałwa jest zbita, ale mimo- rozpływa się w ustach. Batony są wegańskie i bez glutenu. Szata graficzna prosta, przyjemna dla oka.


Batony są bardzo smaczne. Lekko słodkie, kruche. Smak jest wyrazisty. Taka forma chałwy bardzo mi odpowiada. Mogę je ze sobą wszędzie zabrać. Muszę przyznać, że chałwa cytrynowa jest pyszna. W batonikach można wyczuć lekką nutkę słonecznika, orzeszki i żurawinę. Do tego w zależności od smaku- cynamon i cytrynkę.


Chałwa w słoiczku i batoniki są dla mnie nowością. To świetna i bardzo smaczna opcja. Przypadło mi do gustu takie połączenia smakowe. Chałwa lniana oczywiście różni się od znanej nam chałwy sezamowej. Jest dużo zdrowsza, naturalna, bez glutenu i wegańska.


Co sądzicie o takiej alternatywie? 
Znacie produkty firmy Gacjana?

http://www.gacjana.pl/


Na dziś to tyle.
Trzymajcie się i do następnego :*** 

W nieco innym klimacie...

Hej  :) 


Dziś przychodzę do was z książką, która z pewnością nie jednemu złamała serce...a innym wycisnęła łzy. Dziś na bloga zawitały nieco inne klimaty...

Książkę kupiłam z ciekawości przy okazji kiermaszu. Jest ładnie wydana. Z tyłu znajduje się opis, który mnie zaintrygował. Nie przedłużając...zaczynajmy.


"Emma i ja" to historia małej dziewczynki, jej siostry oraz matki, która źle ulokowała swoje uczucia. Świat ośmioletniej Carrie Parker legł w gruzach po śmierci ukochanego taty. Drugi mąż matki dziewczynek zmienił ich poukładany świat w piekło. 

Łzy, przemoc fizyczna i psychiczna, głód i poniżanie na dobre zagościły w ich domu. Carrie za wszelką cenę broni siostrzyczkę- Emmę. Richard (ojczym) jest coraz bardziej brutalny i bezwzględny w swoich działaniach. Nie cofa się przed niczym. Libby- dawniej kochająca żona i dobra matka- przy Richardzie stała się workiem treningowym. Nie ma siły na jakąkolwiek zmianę...

Światełkiem w tunelu staje się przeprowadzka i nowa praca Richarda. Jednak Carrie szybko przekonuje się...że to tylko złudzenie. Tym razem dziewczynka nie jest z sama. U jej boku w końcu pojawiają się przyjaciele. 




W książce opisany jest dramat rodziny...dramat małej dziewczynki...która zostaje pozbawiona dzieciństwa. I zdaje się...że nikt nie widzi...lub po prostu nie chce widzieć ich krzywdy. 

Temat jest ciężki. Książka nie jest dla każdego. Jednak uważam, że warto ją przeczytać. Autorka świetnie buduje napięcie i zaskakuje swoich czytelników. Ostatnie strony przynoszą niespodziewany zwrot akcji. 

 
Znacie twórczość Elizabeth Flock? 
Co sądzicie o tego typu książkach? 

Na dziś to tyle. 
Trzymajcie się i do następnego :***

Róż i już :)

Hej :)

Dziś przychodzę do was z szybkim postem pazurkowym. Jako, że pogoda wciąż dopisuje ja zdecydowałam się na pazurki jeszcze w klimacie letnim.  




Jako lakier bazowy wybrałam NeoNail Thermo Color Nnr 6632-1, natomiast do zdobień lakier bezbarwny NeoNail Aquarelle oraz Mollon Pro nr 125 i 113. 


Całość bardzo mi się podoba. Wzorek jest łatwy do zrobienia....zwłaszcza, że ja niestety za bardzo utalentowana w tym kierunku nie jestem :) Lakier Aquarelle bardzo fajnie mi się sprawdził również w innych zdobieniach.
 


Jak wam się podoba? Co sądzicie o tym zdobieniu? 
No i oczywiście- co wy macie aktualnie na pazurkach?

Na dziś to tyle.
Trzymajcie się i do następnego :***