Cake pops :)

 Hej :)

Od kilku dni pogoda nam dopisuje :) Robi się ciepło, słonko zaczyna grzać- aż miło :D Szkoda tylko, że ferie mi się już kończą ;/ 

Dziś przychodzę do was z mega prostym przepisem :) Większość z was pewnie już słyszała o ciasteczkowych lizakach ? Ja robiłam je już kilka razy i zawsze wychodziły :) A oto i efekty:








Co nam jest potrzebne do przyrządzenia lizaków?

Ciasto na lizaki:
- 400 gram pokruszonych ciastek (ciastka wedle uznania- mogą to być biszkopty, mogą być herbatniki, lub inne ciastka)
- pół tabliczki roztopionej czekolady
- 125 g serka mascarpone 
- około 3 łyżek miękkiego masła
- 1 łyżka kakao 
 - jeśli lubicie możecie dodać do ciasta jakiś aromat

Dodatkowo:
 -  roztopiona czekolada do obtoczenia około 200 g (ja zazwyczaj kupuję białą i mleczną czekoladę)
- odrobina oleju do roztopionej czekolady- wtedy nadmiar czekolady lepiej spływa z naszych lizaków
- kolorowa posypka/ ozdoby/ pisaki/ barwniki


 Przygotowanie:

1. Ciastka kruszę, dodaję serek mascarpone, pół tabliczki roztopionej czekolady, miękkie masło, a także kakao- wszystkie te składniki ze sobą mieszam. Masę przez chwilę zagniatam- do momentu, aż stanie się miękka/plastyczna. Potem chowam masę do lodówki na około 15 minut.

2. Po wyjęciu ciasta z lodówki- formuję niewielkie kulki. 



W kąpieli wodnej roztapiam kilka kostek czekolady. Każdy patyczek (ja używałam zwykłych, drewnianych patyczków do szaszłyków :P ) zanurzam w czekoladzie i natychmiast wbijam w ciasteczkową kulkę. Chodzi o to, by lizak lepiej trzymał się patyczka. Ponownie chowam do lodówki. Wyciągam dopiero wtedy, gdy czekolada całkiem się schłodzi.

3. W kąpieli wodnej ponownie roztapiam czekoladę, obtaczam każdą kulkę. Do tej czekolady dodajcie odrobinę oleju- dzięki temu jej nadmiar szybciej i łatwiej nam spłynie z lizaków. 

Kiedy lizaki są jeszcze mokre dekoruję je kolorową posypką i wbijam w podstawkę- ja używam tej "pianki" do kwiatów- wybaczcie, ale nie wiem jak to się fachowo nazywa :P 




Tak przygotowane lizaki odkładam w chłodne miejsce, by zastygły. Potem ewentualnie pakuję z folię, zawiązuję kokardkę i rozdaję rodzinie i znajomym :)






Lizaczki nie tylko cieszą oko, ale i świetnie smakują :) 
I jak wam się podobają? 
Robiłyście już kiedyś cake popsy? 

Trzymajcie się i do następnego :***

16 komentarzy:

  1. pierwszy raz spotykam sie z takimi lizakami ;)
    wyglądają świetnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. smakowicie się prezentują :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Musze kiedyś zrobić takie dla mojej córki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyglądają i smakują pewnie znakomicie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyglądają świetnie a smakują z pewnością jeszcze lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale pięknie to wygląda:) Sama chętnie takie zrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. jakie mega! aż sama muszę wypróbować :D

    OdpowiedzUsuń