Dostałam, przetestowałam, zrecenzowałam :D

Dzisiejszy post poświęcam znanemu już przez większość z was kremikowi SUDOMAX. Krem na rynku pojawił się stosunkowo niedawno.


To krem hipoalergiczny oraz antybakteryjny. Nie zawiera parabenów, sztucznych kompozycji zapachowych ani alkoholu  benzylowego.

Jakie są moje odczucia?

O tym jak działa ten krem miałam okazję przekonać się bardzo szybko... Tak- ja i moje złote ręcę :P Oparzyłam się prostownicą....pierwszy raz w życiu, ale wiadomo- zawsze musi być ten pierwszy raz.
Wiecie, nie była to jakaś koszmarna rana, ale tak czy inaczej posmarowałam ją kremem. Po pieczeniu- ani śladu.



Krem jest biały, bardzo gęsty i tłusty. Ma delikatny zapach, ładnie się wchłania, nie wysuszył mi skóry, ukoił ból. Ranka wygoiła się w oka mgnieniu :)

Kilka dni po tym zdarzeniu SUDOMAX znowu ratował mi zycie...a raczej nogi :P Czy wiecie, że szmaciane buty mogą obcierać?! Ubrałam lekkie, szmaciane butki i ruszyłam w miasto (ciuchy też miałam na sobie, żeby nie było, ze jakiś zboczeniec jestem i tylko w butach po mieście paraduję). Myślałam, że do domu nie dojdę. Buty strasznie mnie obtarły...mało brakowało, a wracałabym na boso :P Posmarowałam obtarcia kremem. Po kilku dniach (2-3- nie pamiętem dokładnie) wszystko się ładnie wygoiło. Używam jednej  próbki, którą naszę w kosmetyczce- krem jest mega wydajny. Resztę próbek rozdałam znajomym, którzy kremem są zachwyceni, zwłaszcza ci, którzy mają dzieci.

Póki co ja kremem jestem oczarowana i mam nadzieję, że tak zostanie. Jeśli chcecie się czegoś wiecej dowiedzieć o tym produkcie zapraszam TU

A dziś to na tyle, do następnego :) Paaaa :)

8 komentarzy: